Książę Karol śledził pojedynek sześciokrotnego triumfatora tych zawodów Rogera Federera z Włochem Fabio Fogninim. Rozstawiony z numerem trzecim Szwajcar wygrał 6:1, 6:3, 6:2. W drodze na kort obaj zawodnicy zatrzymali się przed lożą królewską i lekko skłonili. "Uprzedzono nas nieco wcześniej, że będziemy mieć dziś specjalnych gości, byśmy nie zrobili nic głupiego. Poproszono nas o dygnięcie przed rodziną królewską, co oczywiście nie było żadnym problemem" - powiedział po meczu Federer. Jak przyznał, nie czuł specjalnej presji grając przed przedstawicielami rodziny królewskiej. "Przecież to normalni ludzie, którzy przyszli dziś zobaczyć mecz tenisa" - uzasadnił. Zanim następca tronu zasiadł w loży królewskiej na korcie centralnym, rozmawiał krótko z byłym numerem jeden brytyjskiego tenisa Timem Henmanem. Poprzednio syn królowej Elżbiety II odwiedził korty w Wimbledonie w 1970 roku. Jego matka pojawiła się na nich ostatnio w 2010 roku. Karolowi towarzyszyła żona Camilla. Księżna Kornwalii przyjechała nieco wcześniej i ucięła sobie pogawędkę z amerykańskim tenisistą Andym Roddickiem.