Majchrzak w eliminacjach był rozstawiony z numerem pierwszym, dzięki swojemu wysokiemu, jak na tę fazę numerowi w rankingu (105). Zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego w pierwszej rundzie kwalifikacji ograł Yannicka Madena 6:1, 6:4, a w drugiej Robina Haase 6:7 (5-7), 7:6 (7-4), 6:4. Po raz pierwszy w walce o główną drabinkę Wimbledonu polski tenisista przegrał seta tak wyraźnie. W pierwszej partii z Barriosem był gorszy 4:6. W drugim odegrał się jednak i wygrał 6:4, doprowadzając do decydującej potyczki. Właśnie w trzecim secie doszło do najbardziej emocjonującej wymiany gemowej, w drugiej mini-potyczce Majchrzak był kilka razy blisko szansy na przełamanie rywala. To się jednak nie udało i było 1:1. Chwilę później to Chilijczyk uzyskał break point, po czym prowadził 3:2. Polak zareagował w świetnym stylu, odłamując błyskawicznie przy tym nie tracąc choćby punktu (break do zera w szóstym gemie). Ponownie był remis, ale to był czas agresywnej gry i polowania na kolejne przełamania. Kamil Majchrzak awanturował się na korcie po przegranej w secie numer trzy W takiej rozgrywce (przełamania kolejno w gemach piątym, szóstym, siódmym i ósmym) ostatnie słowo należało do Barriosa, choć wcześniej setową piłkę miał Majchrzak, to Chilijczyk zgarnął seta po tiebreaku 7:6 (7-4).Po przegranym secie numer trzy nerwy puściły Majchrzakowi. Wszedł z sędzią w agresywną polemikę o decyzję liniowego. Polak zachowywał się nerwowo, uderzył w krzesło arbitra, do tego rozwalił rakietę. Krzyczał też że "to Wielki Szlem, to jest niemożliwe". Sędzia ukarał go stratą punktu.Od tego momentu Polak zupełnie stracił ducha walki, rywalizację podejmował już tylko rzadko i gładko przegrał czwartego seta 3:6. Tym samym Majchrzak nie zagra po raz drugi na kortach Wimbledonu w głównej imprezie. Kamil Majchrzak - Marcelo Tomas Barrios Vera 4:6, 6:4, 6:7 (4-7), 3:6 MR