Janowicz w poniedziałek wygrał ze 164. w rankingu ATP Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem 6:4, 3:6, 6:3, 7:6 (7-2). Dzisiaj czekało go - przynajmniej teoretycznie - znacznie trudniejsze zadanie. Po drugiej stronie stał będący 16. rakietą świata Pouille. Z rywalem tym zmierzył się już w 2015 roku w 1/8 finału turnieju w Sankt Petersburgu - Francuz wygrał 7:6 (10-8), 7:6 (7-1). Od tego czasu reprezentant "Trójkolorowych" notował coraz lepsze wyniki i piął się po szczeblach listy ATP. W poprzednim sezonie wygrał pierwszy w karierze turniej ATP oraz dotarł do ćwierćfinału Wimbledonu i US Open. Odwrotnie było u łodzianina, który w tym okresie zmagał się często z kontuzjami, a jego notowania wciąż się pogarszały (obecnie jest 141.). Polak, który opuścił poprzednią edycję londyńskiej imprezy z powodów zdrowotnych, znalazł się teraz w głównej drabince dzięki skorzystaniu po raz ostatni z "zamrożonego rankingu". Ma on dobre wspomnienia z tych prestiżowych zawodów - w 2013 roku zanotował tu największy sukces w karierze, docierając do półfinału. W pierwszym secie obaj tenisiści wygrywali dość pewnie własne podania. W 12. gemie Janowicz przegrywał już 0:30, potem trwała walka na przewagi, z której zwycięsko wyszedł 26-letni łodzianin. O zwycięstwie w secie decydował więc tie-break. W nim również trwała wyrównana walka, jednak w końcówce dwa bekhendy Pouille'a w siatkę, a potem dobry pierwszy serwis Polaka i wymuszony błąd rywala z forhendu otworzył mu drogę do wygrania partii 7-4. W drugim secie sytuacja była analogiczna do tej z pierwszego - obaj tenisiści wygrywali własne podania, z tym, że Janowicz miał trzy szanse na przełamanie. Najlepszą w ósmym gemie, kiedy miał piłkę na forhendzie, czego nie wykorzystał. W 12. gemie łodzianin miał kolejną szansę na przełamanie, po świetnym returnie, ale Pouille dobrze zaserwował drugim podaniem, którego nasz zawodnik nie przebił i okazja przepadła. Następnie Francuz wygrał dwa kolejne punkty i znowu o zwycięstwie w secie decydował tie-break. Polak od początku miał w nim przewagę, prowadził nawet 5-1, a przy stanie 6-3 miał kolejne piłki setowe. Dwie pierwsze jeszcze rywal obronił, natomiast przy trzeciej Pouille zaatakował, znalazł się przy siatce, ale jego wolej wyleciał na aut. Trzeci set również toczył się pod dyktando serwujących. W ósmym gemie Francuz miał, pierwszy raz w meczu, break-pointy. Pierwsze dwa Janowicz obronił w dobrym stylu, najpierw minięciem z forhendu, a potem wygrywającym serwisem, ale przy trzecim Pouille zagrał bardzo dobry, głęboki return po drugim serwisie i spóźniony Polak posłał piłkę w siatkę. 14. rakieta turnieju objęła więc prowadzenie 5:3, natomiast po chwili, tracąc tylko jeden punkt, przypieczętowała zwycięstwo w partii 6:3. Początek czwartego seta ułożył się po myśli łodzianina. W drugim gemie, za trzecią okazją, przełamał podanie rywala, i teraz wszystko było w jego rękach. W piątym gemie Pouille miał szansę, by odrobić stratę, przy break-poincie Janowicz zagrał agresywnie i zdobył punkt forhendem z głębi kortu. Potem Francuz popełnił jeszcze prosty błąd przy siatce, a następnie Polak skutecznie zaserwował na ciało, wychodząc z opresji. Z kolei w szóstym gemie łodzianin po dobrym returnie, przy drugiej szansie, przełamał podanie rywala, prowadził 5:1 i brakowało mu tylko jednego gema do zwycięstwa w meczu. Polak nie zawiódł przy swoim serwisie i po dwóch godzinach, 45 minutach mógł cieszyć się z wygranej. W trzeciej rundzie Janowicz zmierzy się z kolejnym Francuzem Benoit Paire'em, który pokonał swojego rodaka Pierre'a-Hugues'a Herberta 7:6 (7-4), 6:1, 6:4. Pawo 2. runda gry pojedynczej męzczyzn: Jerzy Janowicz (Polska) - Lucas Pouille (Francja, 14.) 7:6 (7-4), 7:6 (7-5), 3:6, 6:1Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 12.) - Simone Bolelli (Włochy) 6:1, 7:5, 6:2Sam Querrey (USA, 24.) - Nikołoz Basilaszwili (Gruzja) 6:4, 4:6, 6:3, 6:3 Gilles Mueller (Luksemburg, 16.) - Lukasz Rosol (Czechy) 7:5, 6:7 (7-9), 4:6, 6:3, 9:7Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 18.) - Peter Gojowczyk (Niemcy) 6:2, 6:1, 3:6, 6:3 Andy Murray (Wielka Brytania, 1.) - Dustin Brown (Niemcy) 6:3, 6:2, 6:2 Kevin Anderson (RPA) - Andreas Seppi (Włochy) 6:3, 7:6 (7-4), 6:3 Steve Johnson (USA, 26.) - Radu Albot (Mołdawia) 6:3, 6:3, 4:6, 6:3 Fabio Fognini (Włochy, 28.) - Jirzi Vesely (Czechy) 7:6 (7-3), 6:4, 6:2 Karen Chaczanow (Rosja, 30.) - Thiago Monteiro (Brazylia) 3:6, 7:6 (7-5), 7:6 (7-3), 7:5 Marin Czilić (Chorwacja, 7.) - Florian Mayer (Niemcy) 7:6 (7-2), 6:4, 7:5 Ruben Bemelmans (Belgia) - Daniił Miedwiediew (Rosja) 6:4, 6:2, 3:6, 2:6, 6:3 Kei Nishikori (Japonia, 9.) - Serhij Stachowski (Ukraina) 6:4, 6:7 (7-9), 6:1, 7:6 (8-6) Aljaz Bedene (Wielka Brytania) - Damir Dżumhur (Bośnia i Herzegowina) 6:3, 3:6, 6:3, 6:3 Benoit Paire (Francja) - Pierre-Hugues Herbert (Francja) 7:6 (7-4), 6:1, 6:4 Rafael Nadal (Hiszpania, 4) - Donald Young (USA) 6:4, 6:2, 7:5 1. runda gry pojedynczej mężczyzn: Paolo Lorenzi (Włochy, 32.) - Horacio Zeballos (Argentyna) 7:6 (7-3), 4:6, 7:6 (10-8), 7:5 2. runda gry pojedynczej kobiet: Jelina Switolina (Ukraina, 4.) - Francesca Schiavone (Włochy) 6:3, 6:0 Venus Williams (USA, 10.) - Wang Qiang (Chiny) 4:6, 6:4, 6:1 Johanna Konta (Wielka Brytania, 6.) - Donna Vekić (Chorwacja) 7:6 (7-4), 4:6, 10:8 Naomi Osaka (Japonia) - Barbora Strycova (Czechy, 22.) 6:1, 0:6, 6:4 Maria Sakkari (Grecja) - Kristyna Pliszkova (Czechy) 6:7 (6-8), 6:4, 6:4 Ana Konjuh (Chorwacja, 27) - Irina Begu (Rumunia) 7:6 (7-3), 2:6, 6:3 Wiktoria Azarenka (Białoruś) - Jelena Wiesnina (Rosja, 15.) 6:3, 6:3 Dominika Cibulkova (Słowacja, 8.) - Jennifer Brady (USA) 6:4, 6:4 Heather Watson (Wielka Brytania) - Anastasija Sevastova (Łotwa, 18.) 6:0, 6:4 Madison Brengle (USA) - Petra Kvitova (Czechy, 11.) 6:3, 1:6, 6:2