Miedwiediew stoczył trwający ponad trzy i pół godziny pojedynek i odrobił dwusetową stratę w meczu z Cilicem, mistrzem US Open 2014 i finalistą londyńskiej imprezy wielkoszlemowej sprzed czterech lat. Gracz z Bałkanów obecnie jest 37. rakietą świata, ale w 2018 roku był trzecią. Obaj mierzą po 198 cm i ich atutem jest serwis. W sobotę Rosjanin posłał 16 asów, a Chorwat 11. Ten drugi zanotował też 10 podwójnych błędów i aż 68 niewymuszonych. Gracz z Moskwy miał ich - odpowiednio - trzy i 31. Hurkacz awans do czołowej "16" Wimbledonu wywalczył kilka godzin wcześniej, pokonując reprezentującego Kazachstan Aleksandra Bublika 6:3, 6:4, 6:2. 24-letni Polak po raz pierwszy w karierze przeszedł trzecią rundę w Wielkim Szlemie. Ze starszym o rok Miedwiediewem jeszcze nigdy nie rywalizował. Rosjanin również po raz pierwszy dotarł teraz do 1/8 finału w Londynie, ale w pozostałych imprezach tej rangi ma znacznie większe sukcesy na koncie niż wrocławianin. Jest m.in. finalistą US Open 2019 i tegorocznego Australian Open. W poprzednim sezonie w Nowym Jorku zatrzymał się zaś rundę wcześniej. Miedwiediew ma też w dorobku 11 wygranych turniejów ATP. Dwa z tych zwycięstw odniósł w tym roku, z czego jedno niedawno na kortach trawiastych. Ma on szansę zadebiutować w roli lidera światowej listy po zakończeniu Wimbledonu. By tak się stało, musi wygrać tę imprezę lub dotrzeć do finału, o ile tego samego nie zrobi broniący tytułu Serb Novak Djokovic, który jest obecnie numerem jeden.