Celt rozmawiał z polskimi mediami po porażce Radwańskiej w drugiej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu z Czeszką Lucie Safarovą 5:7, 4:6. "Bardzo dużo zależy od niej samej i jej podejście jest gdzieś w tym wszystkim najważniejsze. My pomagamy z wszelakich stron, mamy przeróżnych ludzi, aby pomagać jej w przygotowaniach, (...) ale koniec końców to ona musi mieć w głowie wszystko poukładane i być gotowa do rywalizacji" - analizował. Jak tłumaczył, "w momencie kiedy nie jest gotowa - przede wszystkim mentalnie - do tego, żeby grać to w jej przypadku lepiej jest zrobić sobie troszkę wolnego i przygotować (się) lepiej do kolejnych startów". Trener krakowianki wyjaśnił, że w przypadku Radwańskiej "samopoczucie jest kluczem do jakiegokolwiek działania; jak jest dobre, to możemy mówić o innych aspektach tenisowych". "Dzisiaj też to było doskonale widać, że nie podejmowała decyzji, nie podejmowała ryzyka, zwłaszcza w tych istotnych momentach - a na poziomie takim, na jakim jest Lucie Safarova to samo się nie dogra, tutaj trzeba pomóc przeciwniczce, (...) trochę presji dać, tego brakowało w kluczowych momentach" - ocenił. Drugi szkoleniowiec Radwańskiej przyznał, że Polka może mieć też problemy z dostosowaniem się do zmieniającego się charakteru kobiecego tenisa. "Czas biegnie nieubłaganie. Tenis Agnieszki jest taki trochę starszy, który opiera się na dużej powtarzalności, na czuciu, na wykorzystywaniu słabości przeciwniczek, wymuszaniu błędów. Ale teraz wszyscy doskonale wiemy, co się dzieje w tenisie, zwłaszcza damskim. Siła fizyczna jest ogromna i chwilami trudno jest się złapać do +pociągu+ dziewczyn bijących bardzo mocno, bardzo szybko, a do tego czasami jeszcze bardzo dokładnie. Jak nie postawisz się im siłą fizyczną, to jeszcze nie urodził się chyba taki, kto mógłby jakimiś sztuczkami na to odpowiedzieć" - analizował. 32-letni były zawodnik zapowiedział, że w następnych miesiącach Radwańska będzie grała mniej i nie wystąpi w turniejach w San Jose (30 lipca-5 sierpnia) i Montrealu (3-12 sierpnia). "Na ten moment plan jest taki, że zagra Cincinatti, New Heaven i w Nowym Jorku. Nie ma absolutnie ciśnienia na punkty, bo to już nie jest ten moment, żeby latać i ganiać za nimi" - tłumaczył. Jak przyznał, "celem jest to, żeby Agnieszka miała dobre nastawienie i miała chęć do gry w tenisa". "Ja nie chcę mówić (...), że będziemy wygrywać Wimbledon i US Open. Chcemy grać, chcemy, żeby grała jak najdłużej, żeby ta głowa miała cały czas jak najwięcej energii, żeby samopoczucie było dobre, zdrowie dobre, przede wszystkim, żeby nie było żadnych kontuzji. Jeśli to będzie, jak będzie trochę pewności siebie, to wierzymy, że cały czas stać ją na wygrywanie spotkań z dobrymi dziewczynami" - wyjaśnił. Celt zaznaczył, że liczy na to, że po dobrym występie w Eastbourne, gdzie Radwańska doszła do półfinału, zawodniczka odzyska pewność siebie, mimo odpadnięcia w drugiej rundzie Wimbledonu. "To, co się działo w Eastbourne na pewno było bardzo dużym zaskoczeniem na plus. Tak na chłopski rozum, każdy kto kiedyś grał w tenisa wie, że po 2,5-miesięcznej przerwie praktycznie bez meczu, bez turnieju, bez rywalizacji, za to ze sporymi problemami zdrowotnymi i nie trenując tak, jakby się na pewno tego chciało, z pewnością pomaga to, że wychodzisz i grasz naprawdę dobry turniej, który jest mocno obsadzony" - tłumaczył. Trener zaznaczył, że ogółem występy krakowianki na trawie wzbudziły w nim "dużo optymizmu, (...) mimo że gdzieś na sam koniec zawsze człowiek chce więcej i ten apetyt rośnie, bo taka jest natura ludzka". Radwańska była ostatnią reprezentantką Polski, która pozostawała w stawce w grze pojedynczej. We wtorek swoje pierwsze mecze przegrali Magda Linette i Hubert Hurkacz. Z Londynu Jakub Krupa