Sabalenka nie zwalnia. Choć w Pekinie pokonała ją Karolina Muchova, to dla pozostałych tenisistek jest ona poza zasięgiem. W takiej formie wychodzi tak właściwie prawie wszystko. Białorusinka po Wuhan myślami jest już przy WTA Finals, w których wystąpić ma zamiar również powracająca po przerwie Iga Świątek. Zaskakujące wyznanie Sabalenki. Nie pójdzie śladem Igi. Ma zupełnie inne plany Aryna Sabalenka zwyciężyła w Wuhan Królowa Wuhan jest tylko jedna i to od 2018 roku. Ostatnie trzy edycje turnieju w chińskim mieście wygrała właśnie Aryna Sabalenka. 26-letnia zawodniczka potknęła się właściwie tylko dwukrotnie, oddając po secie wygranej z Pekinu Coco Gauff i Qinwen Zheng, odpowiednio w półfinale i w finale. Gdyby udało jej się zwyciężyć w Pekinie, już wtedy mogłaby zapisać na swoim koncie nowy rekord, tymczasem musiała poczekać do rozstrzygnięcia turnieju w Wuhan. Tym samym przegoniła jedną z najbardziej utytułowanych polskich tenisistek, Agnieszkę Radwańską. Polski rekord zdobyty Polscy kibice z pewnością chcieliby, żeby sprawa rozegrała się inaczej i to Iga Świątek była na miejscu Aryny Sabalenki w takiej chwili. Ośmioletni rekord Agnieszki Radwańskiej został pobity przez Białorusinkę. Chodzi o liczbę wygranych turniejów w Chinach. Sabalenka przełamana do zera, Chińczycy fetowali. Niebywałe zakończenie finału Wuhan Radwańska na swoim koncie zapisała cztery tytuły, a po Wuhan Sabalenka ma ich już pięć. Choć już jakiś czas temu wyrównała osiągnięcie krakowianki, to teraz została samodzielną liderką tego rankingu. Poprawić jeszcze swój wynik będzie mogła w przyszłym roku, który w świecie żeńskiego tenisa przyniesie wiele zmian, przede wszystkim trenerskich.