Agnieszka Radwańska na trawiastych obiektach Wimbledonu osiągnęła to, czego nie udało się dotąd w profesjonalnej rywalizacji wywalczyć Idze Świątek - zagrała w meczu o tytuł. A to rzadkość, bo 23-letnia tenisistka z Raszyna jeden po drugim bije kolejne rekordy starszej rodaczki. I właściwie dotyczą one wszystkiego: tytułów, zarobków, pozycji na świecie. Krakowianka zaś w 2012 roku dotarła do finału i 7 lipca stanęła na korcie centralnym przeciwko Serenie Williams. Amerykanka mknęła po swój piąty singlowy tytuł w Londynie, trochę męczyła się w trzeciej czy czwartej rundzie, ale już w decydujących spotkaniach pokazywała całą swoją moc. A przecież łączyła to z grą podwójną, bo w niej - razem z siostrą Venus - też wywalczyła tytuł. W finale na Radwańską nie stawiał prawie nikt, a jednak Polka była w stanie przeciwstawić się sile rywalki. Wygrała nawet drugiego seta 7:5, Serenę uratowały mocne serwisy. Trzecią partię to ona wygrała 6:2, 15 tys. kibiców na korcie centralnym oklaskiwało jej sukces. Jeden mecz Igi Świątek na korcie centralnym w 2024 roku. Kolejnego nie doczekała Iga Świątek też rywalizowała na tym obiekcie, ale to w sumie nie powinno dziwić. Od ponad dwóch lat jest światową jedynką, a to obiekt przeznaczony do goszczenia tych największych gwiazd i właściwie nie zdarza się, by liderka czy lider rankingu grał poza nim czy również krytym kortem numer 1. Na tym największym obiekcie Polka w tym roku pokonała Petrę Martić, na "jedynce" wygrała z Sofią Kenin, a później uległa Julii Putincewej. Zwykle na korcie centralnym odbywają się tylko trzy mecze jednego dnia, bez podziału na sesję południową czy wieczorną. Kończy się jeden, zaczyna drugi. W tym roku wyjątków dotąd nie było, choć w środę dołożono czwarte spotkanie, ale to z uwagi na fakt, że z planu gier wypadło spotkanie Novaka Djokovicia z Alexem de Minaurem. I właśnie dzięki temu Jan Zieliński, wspólnie z Hsieh Su-wei, wywalczyli awans do ćwierćfinału gry mieszanej na tym kultowym obiekcie. Napięty harmonogram Agnieszki Radwańskiej. Dwa mecze w czwartek, drugi: w specjalnym dla niej miejscu Teraz zaś a ten obiekt, w roli zawodniczki, wraca Agnieszka Radwańska, która w środę siedziała w boksie Zielińskiego podczas jego meczu. Najlepsza polska tenisistka "ery przedświątkowej" po raz kolejny została zaproszona do rywalizacji w turnieju legend - i z tego zaproszenia skorzystała. Tworzy tu duet z mistrzynią Rolanda Garrosa z 2010 roku Francescą Schiavone, ale te zmagania są mocno opóźnione, z uwagi na częste opady deszczu w Londynie w ostatnich dniach. Radwańska musi więc w czwartek zagrać dwa mecze: najpierw, wspólnie z Włoszką, rozegra po godz. 12 polskiego czasu mecz na korcie nr 18 - z duetem Cara Black/Samantha Stosur. A ich czwartkowym crème de la crème będzie ostatni mecz na korcie centralnym, gdy już swój półfinał turnieju kobiecego zakończą Jelena Rybakina i Barbora Krejčíková. Jeśli nie będzie opóźnień, stanie się to w okolicach godz. 18. Rywalkami Polki i Włoszki będą dwie inne byłe gwiazdy, liderki rankingu WTA: Belgijka Kim Clijsters i Szwajcarka Martina Hngis.