W ostatnich dniach Magda Linette nie mogła narzekać na nudę. Polka znalazła się na liście zawodniczek turnieju WTA 1000 w Miami zarówno w singlu, jak i w deblu. Po wycofaniu się z rywalizacji liderki światowego rankingu Igi Świątek to właśnie w poznaniance polscy kibice i eksperci pokładali największe nadzieje. 31-latka zaczęła występ w singlu od wygranego meczu z Jewgieniją Rodiną. Polka bez problemu pokonała Rosjankę i awansowała do kolejnego etapu rywalizacji. W trzeciej rundzie na drodze reprezentantki naszego kraju stanęła utytułowana zawodniczka Wiktoria Azarenka. Magda Linette sprawiła wówczas niemałą sensację i wyeliminowała faworytkę z turnieju. Aryna Sabalenka walczy z kontuzją. Niepokój wśród fanów Magda Linette zakończyła rywalizację singlistek w Miami. Za występ w IV rundzie zarobiła spore pieniądze Ogromne problemy pojawiły się w meczu z trzecią rakietą świata Jessiką Pegulą. Amerykanka bez problemu wygrała pierwszego seta. Choć w drugim secie Polka zawzięcie walczyła o awans do kolejnej rundy, musiała finalnie uznać wyższość rywalki. Mecz zakończył się bowiem wynikiem korzystnym dla Peguli 6:1, 7:5. Magda Linette po porażce z Amerykanką pożegnała się wprawdzie z rywalizacją singlistek, ale nie może jednak narzekać. Za dotarcie do IV rundy turnieju na konto polskiej tenisistki trafi bowiem aż 96,9 tys. dolarów, a więc około 421 tys. złotych. Warto zaznaczyć, że Linette może zarobić na Florydzie jeszcze większą kwotę - wciąż ma bowiem szansę na triumf w deblu. 31-latka występuje w parze z Amerykanką Bernardą Perą. Panie w 1/8 finału pokonały zeszłoroczne triumfatorki Wierę Zwonariową i Laurę Siegemund. We wtorek 28 marca polsko-amerykański debel powalczy o awans do półfinału turnieju WTA 1000 w Miami. Kontrowersyjna Rosjanka gra dalej. Co za powrót w drugim secie