Dyrektorka French Open Amelie Mauresmo czasami bywa krytykowana, że w meczach sesji wieczornych Rolanda Garrosa na korcie centralnym częściej występują mężczyźni niż kobiety, ale najpewniej wychodzi z założenia, że zacięta rywalizacja u panów startująca po 20:00 gwarantuje grę do 23:00, a nawet do 0:00. Tak też było we wtorek i nikt raczej nie będzie narzekał. Na zakończenie pierwszej rundy u panów Gael Monfils pokonał Boliwijczyka Hugo Delliena 4:6, 3:6, 6:1, 7:6(4), 6:1. Monfils jest Francuzem, co oczywiście oznacza, że trybuny areny im. Philippe'a Chatriera oszalały z radości z powodu odwrócenia wyniku 0:2 w 3:2. Spotkanie potrwało ponad 3,5 godziny, zakończyło się kilka minut po północy. Rywalka Igi Świątek zeszła z kortu i zaczęła mówić o Polce. Zwróciła uwagę na jedno Ależ mecz na zamknięcie 1. rundy Rolanda Garrosa. Triumf Gaela Monfilsa na Chatrierze Reprezentant gospodarzy pechowo wszedł w mecz. W piątej piłce nie udał mu się ślizg, zatrzymała się prawa stopa. Wpadł w bandę reklamową. Na szczęście uchronił się rękami przed uderzeniem w nią głową, ale i tak po tym incydencie miał problemy z bieganiem. Szybko został przełamany, następnego gema serwisowego jakoś udało mu się "przepchnąć", ale po stronie returnu nie wykorzystał dwóch break pointów. Szybko zrobiło się 1:3, czego już nie odrobił, mimo że w 9. gemie rywal sprezentował mu odłamanie. W drugiej partii kluczowy był break na 2:4. Od trzeciego seta kibice oglądali odrodzenie Monfilsa. Pewnie podtrzymywał własne podanie, raz po raz doprowadzał do break pointów. W czwartej partii było bardziej zacięcie. Francuz serwował przy 5:4, ale nie dał rady, dopiero po tie-breaku doprowadził do piątego seta. W nim znowu wygrał do 1. Nie zabrakło z jego strony tego, co kibice kochają - interakcji, nakręcania publiczności, show. W drugiej rundzie zmierzy się z finalistą z Madrytu i ćwierćfinalistą z Rzymu Jackiem Draperem, więc łatwo nie będzie. Mistrzyni Australian Open 2024 ograna przez 361. tenisistkę świata. Wielka chwila w Paryżu