Odliczanie do pierwszego wielkoszlemowego turnieju kolejnego sezonu trwa. Już za niewiele ponad miesiąc, 12 stycznia, na kortach w Melbourne najlepsi tenisiści i tenisistki świata rozpoczną rywalizację w ramach jednej z czterech najważniejszych imprez w roku - Australian Open. Ale tenisiści i tenisistki z czołówki rankingu zawitają do Australii już wcześniej. Zanim tenisowe emocje rozgorzeją na dobre, odbędą się jeszcze dwa turnieje poprzedzające. Pierwszy z nich startuje 29 grudnia w Brisbane. Organizatorzy odkryli karty niecały tydzień temu i już na start australijska publiczność będzie mogła na żywo przekonać się o aktualnej formie największych gwiazd kobiecego tenisa. Do zawodów rangi WTA 500 zgłosiła się bowiem najlepsza rakieta świata, Aryna Sabalenka, a poza nią także m.in. Jessica Pegula, Emma Navarro, Daria Kasatkina czy Paula Badosa. Na liście startowej znalazła się też Magda Linette, nie ma za to raszynianki, która w tym czasie będzie rywalizować w United Cup. Hurkacz centymetry od tragedii, w sieci zawrzało. Kibice nie mieli litości W nocy z poniedziałku na wtorek wszystko stało się jasne także w sprawie drugiego z turniejów, który zainaugurowany zostanie 6 stycznia w Adelajdzie i zakończy się tuż przed początkiem zmagań w Melbourne. Tam wystąpi już trzynaście z dwudziestu najlepszych tenisistek. Choć tym razem zabraknie rankingowej jedynki, kibice będą mogli obserwować grę m.in. Jasmine Paolini, Barbory Krejcikovej czy Danielle Collins. Do udziału także i tym razem nie zgłosiła się za to Iga Świątek. Jest najlepsza w Polsce, zaraz po Idze Świątek. Magdalena Fręch sezon rozpocznie z rozmachem Niespodziankę zrobiła Magdalena Fręch, która - choć rok temu nie pojawiła się na żadnej z tych dwóch imprez - tym razem zagra zarówno w Brisbane, jak i w Adelajdzie. Polka była jedną z największych niespodzianek w kobiecym tenisie w mijającym roku. Awansowała na najwyższe w swojej karierze, 22. miejsce w światowym rankingu. Dotarła do czwartej rundy Australian Open, wygrała pierwszy turniej rangi WTA - w Guadalajarze, a w końcówce roku świetnie spisała się podczas zawodów w Chinach. Ostatecznie sezon zakończyła na 24. pozycji. Druga polska rakieta po Idze Świątek będzie więc na wielkoszlemowych kortach w Australii broniła całkiem sporej liczby punktów. - Dzięki temu, że jestem dość wysoko w rankingu, te punkty nie mają aż tak bardzo dużego znaczenia. Nie jest tak, że jeśli szybko odpadnę, to nagle wypadnę z rankingu nie wiadomo gdzie. Na pewno będę starała się poprawić wynik z zeszłego roku. W Melbourne będę rozstawiona, a wtedy zupełnie inaczej układa się drabinka. Mam nadzieję, że przepracujemy okres przygotowawczy na tyle dobrze, że w tym turnieju spiszę się jeszcze lepiej - mówiła jeszcze niedawno Magdalena Fręch w rozmowie z Interia Sport. Dwie imprezy poprzedzające będą więc dla 26-latki doskonałą okazją, by sprawdzić się jeszcze przed startem wielkoszlemowej rywalizacji.