Wielki zwrot akcji w finale. Rosjanka znowu to zrobiła, wypuściła wygraną z rąk
Beatriz Haddad Maia wygrała turniej rangi WTA 500 w Seulu. W niedzielnym meczu finałowym pokonała turniejową "jedynkę" Darię Kasatkinę, choć pierwszego seta przegrała 1:6, a w drugim było już 1:3. Poprawiła się jednak, co przyniosło jej piąty w karierze tytuł. Odniosła go po godzinie i 52 minutach rywalizacji. Spowoduje to ważny awans w światowym rankingu.
Zakończył się turniej WTA 500 w stolicy Korei Południowej. Niedzielny finał w Seulu wygrała Beatriz Haddad Maia, która wygrała z Darią Kasatkiną 1:6, 6:4, 6:1. Jak widać, Rosjanka prowadziła po pierwszym secie, a w drugim miała już dość komfortową przewagę 3:1, ale powróciły stare demony - przegrała kolejnych 11 z 13 gemów i jednocześnie całe spotkanie. To jej szósta porażka w ostatnich siedmiu finałach.
Spotkanie potrwało godzinę i 52 minuty - to dość krótko jak na trzysetową rywalizację.
WTA Seul: Beatriz Haddad Maia z tytułem
Z kolei dla Brazylijki to czwarty singlowy triumf w imprezie WTA w życiu (poprzednio Nottingham i Birmingham 2022 oraz WTA Elite Trophy 2023, czyli słabszy odpowiednik WTA Finals), a pierwszy w tym sezonie. 28-latka urodzona w Sao Paulo może liczyć na znaczny skok w światowym rankingu - w poniedziałek awansuje z 17. na 12. lokatę. Otrzymała 500 punktów do zestawienia oraz nagrodę finansową w wysokości 142 tysięcy dolarów.
Przypomnijmy, że pierwotnie w Seulu miała po raz pierwszy w karierze zagrać Iga Świątek, jednak wycofała się z powodu zmęczenia. "Po US Open moje ciało nie wróciło jeszcze do normy. Niestety, nie jestem w stanie pojechać do Seulu. Proszę o zrozumienie, że muszę zmienić swój harmonogram. Na pewno przyjadę do Seulu w przyszłym roku i zagram świetny mecz przed koreańskimi fanami" - przekazała. Tydzień później poinformowała, że zabraknie jej także w Pekinie.