Jasmine Paolini sprawiła dużą niespodziankę w turnieju WTA 1000 w Dubaju. Zawodniczka, choć nie była faworytką do wygrania tej imprezy, napisała piękną historię na Bliskim Wschodzie. Awansowała do finału rozgrywek, a w decydującej batalii pokonała Rosjankę Annę Kalinską, która z kolei w półfinale wyrzuciła z gry Igę Światek. Włoszka o polskich korzeniach (Polką jest babcia Paolini ze strony matki) osiągnęła największy sukces w swojej dotychczasowej karierze. "Jestem bardzo zadowolona z tego, jak udało mi się wrócić do meczu. To niewiarygodne. Nie wiem, co powiedzieć. Jestem bardzo szczęśliwa. (...) To wyjątkowe trzymać w rękach to trofeum. Co za wspaniały turniej. Był on bardzo dobrze obsadzony, a drabinka była trudna" - przyznała po wszystkim szczęśliwa sportsmenka. Hubert Hurkacz w Dubaju, a tu takie wieści ws. Polaka. Jest oficjalne potwierdzenie Włoszka przerywa milczenie. Wprost o sytuacji w kraju. Słowa dają do myślenia W nagrodę za zwycięstwo do rąk tenisistki trafiło cenne trofeum, ogromna premia finansowa w wysokości 523,485 dolarów, a także 1000 punktów do rankingu WTA. Zagraniczne media z zachwytem opisywały osiągnięcie Paolini. "Walczyła i wierzyła do samego końca" - oznajmił włoski dziennik "Corriere dello Sport", a mecz rodaczki określa "prawdziwym arcydziełem". Z kolei agencja Ansa dodała, że sportsmenka nigdy wcześniej nie zaszła tak daleko w tak ważnym turnieju. 28-latka wierzy, że jej sukces na korcie przełoży się na popularność dyscypliny we Włoszech. Jak sama przyznaje, w ostatnim czasie tenis wypromował w jej ojczyźnie kolega po fachu, Jannik Sinner, który w tym roku wygrał wielkoszlemowy Australian Open. Tak rywal zareagował po meczu z Hurkaczem. "Tenis potrafi być okrutny"