Aryna Sabalenka z turnieju na turniej umacnia swoją pozycję w światowym rankingu kobiecego tenisa. Po wygraniu turniejów w Brisbane i Miami, a także występach w finale turniejów w Melbourne, Indian Wells i Stuttgarcie Białorusinka dodała na swoje konto kolejne zwycięstwo. Tym razem w turnieju rangi WTA 1000 w Madrycie. 26-latka pokonała w finale Coco Gauff 6:3, 7:6(3) i uniemożliwiła Amerykance awans na pozycję wiceliderki zestawienia najlepszych tenisistek świata. Dla Białorusinki był to naprawdę ważny triumf. Na swoim koncie ma ona bowiem 11118 punktów, druga Iga Świątek natomiast traci do niej już 4345 punktów. Pozycja Aryny Sabalenki w rankingu WTA nie jest więc na ten moment zagrożona. Ba, nie będzie nawet przez kilka kolejnych tygodni. Oto słowa Sabalenki po triumfie w Madrycie. Wysłała sygnał dla Świątek Wiktar Łukaszenka pogratulował Arynie Sabalence triumfu w Madrycie Fantastyczny występ liderki światowego rankingu w finale turnieju WTA 1000 w Madrycie wywołał ogromne poruszenie nie tylko w sportowym środowisku. Na wygraną rodaczki zareagował bowiem nawet Wiktar Łukaszenka, szef Narodowego Komitetu Olimpijskiego Republiki Białorusi oraz syn prezydenta kraju, Alaksandra Łukaszenki. Polityk nie szczędził ciepłych słów pod adresem trzykrotnej mistrzyni wielkoszlemowej. Obsypał ją komplementami. "Silny charakter, determinacja i ciężka praca pozwoliły zebrać się w sobie w odpowiednim momencie, by wytrzymać, mimo ogromnej presji, i odnieść to długo oczekiwane zwycięstwo" - oznajmił Łukaszenka, cytowany przez serwis belta.by. Taka a nie inna reakcja Łukaszenki jest jasnym dowodem na to, że relacje pomiędzy tenisistką a jego ojcem, prezydentem Białorusi, pozostają jednak przyjazne. I to mimo ostatnich wypowiedzi sportsmenki. Warto przypomnieć w tym momencie, że jakiś czas temu Aryna Sabalenka zabrała stanowisko w sprawie trwającej od lutego 2022 roku wojny w Ukrainie. Wówczas oznajmiła ona, że nie popiera działań Władimira Putina, a więc bliskiego sojusznika Alaksandra Łukaszenki. Przy okazji oznajmiła, że właśnie ze względu na ten sojusz nie oddałaby teraz swojego głosu na obecnego prezydenta. "Nie popieram wojny, co oznacza, że nie popieram teraz prezydenta Łukaszenki" - mówiła wówczas. Zaraz finał z Osaką, a tu spore poruszenie. Wystarczyło jedno zdanie i się zaczęło