W półfinale French Open zmierzyły się zawodniczki, których nikt się tam nie spodziewał. Jasmine Paolini pokonała Mirrę Andriejewą 6:3, 6:1 i zagra o końcowy triumf z Igą Swiątek. To największy sukces w dotychczasowej karierze 28-letniej tenisistki. Jeśli chodzi o Wielkiego Szlema, wcześniej dotarła najdalej do IV rundy (styczeń tego roku, Australian Open). Teraz czeka ją wielki finał, w którym zmierzy się z Igą Świątek. A to, z racji polskich korzeni, będzie dla niej coś szczególnego. Chociaż zapowiadało się, że może powalczyć na kortach im. Rolanda Garrosa o więcej. Pogrom w pierwszym secie, Włoszki bezradne Paolini, poza grą w singlu, bardzo dobrze radziła sobie także w zmaganiach deblistek, gdzie występowała w parze ze swoją rodaczką z Sarą Errani. Włoszki dotarły do półfinału, gdzie ich rywalkami była rumuńsko-ukraińska para Elena-Gabriela Ruse i Marta Kostiuk. Zaczęło się lepiej dla Errani i Paolini, które wygrały pierwszego gema, ale... potem czekał na bardzo zimny prysznic. Ruse i Kostiuk kompletnie zdominowały to, co działo się na korcie. Wygrały sześć kolejnych gemów i zdemolowały rywalki w pierwszym secie, robiąc duży krok, by zagrać w finale Rolanda Garrosa 2024. Wielki zryw Włoszek w drugiej partii Po laniu, jakie dostały w pierwszej partii, Włoszki jednak zerwały się do walki i zagrały w drugiej partii zdecydowanie lepiej, niż w secie otwarcia. Zaczęły zresztą od przełamania i szybko wyszły na prowadzenie 2:0. Jednak Ruse i Kostiuk szybko wyrównały po niesamowicie zaciętej partii, w której Paolini i Errani musiały bronić aż dziesięciu break pointów. Ostatecznie ten dziesiąty okazał się jednak ostatni. Mimo to nadal trwała zacięta walka i... seria przełamań, bo jak się okazało, gem czwarty był pierwszym z czterech. Ostatecznie w końcówce Paolini i Errani potrafiły utrzymać nerwy na wodzy i utrzymały przewagę jednego przełamania, wygrywając 6:4 i doprowadzając do remisu w całym meczu. O wszystkim miał więc zadecydować trzeci set. A ten był już popisem... dwóch aktorek. Jasmine Paolini i Sara Errani na fali zwycięstwa w drugim secie zagrały koncertowo i rozbiły swoje rywalki 6:1, wygrywając całe spotkanie w trzech setach. I awansując do wielkiego finału! Cóż to za wspaniały czas dla Paolini, która przecież w singlu powalczy z Igą Świątek o zwycięstwo w całym turnieju.