Początek spotkania był wyrównany, choć już w trzecim gemie Aryna Sabalenka miała okazję, by po raz pierwszy przełamać rywalkę. Nie wykorzystała jednak żadnego z trzech break pointów. Znacznie lepiej poradziła sobie przy kolejnym gemie serwisowym rywalki, nie oddając prowadzenia już do końca seta, którego wygrała 6:3. W drugiej partii Aryna Sabalenka błyskawicznie cieszyła się z przełamania, a bezradna Wiera Zwonariowa zdołała "wyszarpać" jej jedynie dwa gemy. Tak oto w godzinę i osiem minut Białorusinka wywalczyła awans do drugiej rundy rozgrywanego na trawiastych kortach turnieju WTA 500 w Berlinie. Jej kolejną rywalką będzie kolejna rosyjska tenisistka Weronika Kudiermietowa lub reprezentantka Chin - Qinwen Zheng. Kuriozalny zarzut pod adresem Świątek. Jest reakcja jej obozu. Przekroczono granice "Berliński przełom" Aryny Sabalenki. Podczas wywiadu Białorusinka wybuchła śmiechem Oficjalny portal WTA zaznaczył po wtorkowym meczu, że był to na swój sposób wyjątkowy triumf dla wiceliderki światowego rankingu. Po spotkaniu Aryna Sabalenka stanęła na korcie do pomeczowego wywiadu. - Mierzyłaś się dzisiaj z legendą. Czy wiedziałaś, że kiedy miałaś pięć lat, twoja dzisiejsza rywalka pokonała tu swoją pierwszą przeciwniczkę z TOP 10 rankingu? To był 2003 rok - zagadnął Białorusinkę reporter. - Gdy przegram tutaj przypomnisz mi, że wygrałam swój pierwszy mecz tutaj, gdy moja pogromczyni miała pięć lat - dodała po chwili druga rakieta świata. Legendarny tenisista stanął w obronie Igi Świątek. "Wcale nie musiała" Dla Aryny Sabalenki był to pierwszy mecz od pamiętnego półfinału Rolanda Garrosa, w którym Białorusinka przegrała z Czeszką Karoliną Muchovą, którą później ograła w wielkim finale Iga Świątek. W ten sposób 25-latka z Mińska straciła szansę na strącenie Polki z liderki rankingu WTA. Kolejną okazję do tego będzie jednak miała już podczas zbliżającego się Wimbledonu. Wielu ekspertów niezwykle wysoko ocenia szansę na triumf Aryny Sabalenki, stawiając ją w gronie faworytek ponad Igą Świątek.