36-letni Murray to były numer jeden męskiego tenisa, trzykrotny triumfator imprez wielkoszlemowych: US Open w 2012 roku i Wimbledonu w 2013 i 2016. Jest także dwukrotnym zwycięzcą igrzysk olimpijskich w grze pojedynczej (Londyn i Rio de Janeiro). Zawodnik miał jednak duże problemy zdrowotne, zdołał jednak wrócić do tenisa i wciąż występuje, choć już bez większych sukcesów. Ostatni z 46. tytułów cyklu ATP wygrał w 2019 roku. W tym sezonie przed turniejem w Dubaju zanotował tylko jedno zwycięstwo. Rywalem Murraya w poniedziałek był Shapovalov. 24-letni Kanadyjczyk też borykał się z problemami zdrowotnymi. Po zeszłorocznym Wimbledonie zakończył sezon z powodu kontuzji kolana. Teraz wraca, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich występuje dzięki zamrożonemu rankingowi, bo w zestawieniu jest dopiero 120. W poniedziałek lepiej mecz rozpoczął Shapovalov, który wygrał pierwszego seta. Wystarczyło do tego jedno przełamanie, w dziewiątym gemie. Druga partia przyniosła trochę więcej emocji. W czwartym gemie Kanadyjczyk stracił podanie, ale natychmiast odebrał serwus Brytyjczykowi. O rozstrzygnięciu decydował tie-break. Tenis. Hubert Hurkacz zaczyna meczem ze Struffem W nim Murray prowadził 2-0, 4-2, ale rywal za każdym razem potrafił go dogonić. Końcówka należała jednak do Szkota, który przedłużył swoje nadziej na zwycięstwo w tym pojedynku. Decydujący set rozpoczął się po myśli 36-latka, który już w pierwszym gemie przełamał podanie Shapovalova. Kanadyjczyk nie tylko nie był w stanie odrobić straty, ale w dziewiątym gemie znowu oddał serwis, co zakończyło mecz. To było ich już trzecie spotkanie i drugie z rzędu zwycięstwo Murraya, już 500 na kortach twardych. Jego rywalem w drugiej rundzie będzie Francuz albo Ugo Humbert (5.), albo Gael Monfils. Któryś z tych tenisistów może być ćwierćfinałowym rywalem Hurkacza. Polak, rozstawiony z numerem trzecim, zacznie udział w Dubaju jeszcze w poniedziałek od starcia z Niemcem Janem-Lenardem Struffem.