Simona Halep dwa lata temu została zawieszona na cztery lata tuż po US Open, gdzie odpadła w I rundzie. Była liderka światowego rankingu uzyskała wówczas pozytywny wynik testu na obecność roksadustatu – leku przeciw anemii, który stymuluje wytwarzanie czerwonych krwinek w organizmie. Śledztwo przeprowadzone przez Międzynarodową Agencję Integralności Tenisa (ITIA) wykazało, że zanieczyszczenie w organizmie prawdopodobnie pochodziło z suplementu kolagenowego o nazwie Keto MCT. Rumunka jednak nie odpuściła i walczyła o skrócenie kary, bo twierdziła, że jest niewinna. Ostatecznie Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS) skrócił ją do dziewięciu miesięcy. Koniec końców 32-latka była poza grą 19 miesięcy, ale wciąż spotykają ją kolejne problemy. Pechowy powrót Simony Halep. A teraz jeszcze kolejny cios 19 marca kibice zobaczyli Simonę Halep ponownie na korcie. Jej rywalką w I rundzie Miami Open była Paula Badosa. Rumunka zagrała na tym turnieju dzięki "dzikiej karcie" przyznanej przez organizatorów. Po tak długiej przerwie od gry nie można było po niej spodziewać się zbyt wiele. Rzeczywistość nie okazała się łaskawa, choć Halep znakomicie weszła w spotkanie. Pierwszego seta wygrała 6:1, ale to był tylko jeden przebłysk. Kolejne partie przegrała 4:6, 3:6 i bardzo szybko pożegnała się z udziałem w zawodach. Teraz okazuje się, że los znów doświadcza 32-latkę. Jak podaje Rumuńska Federacja Tenisowa (RTF), tenisistka nie może wziąć udziału w meczach reprezentacji Rumunii z Ukrainą w Billie Jean King zaplanowanych na 12 i 13 kwietnia w Miami z powodów zdrowotnych. Na razie nie wiadomo, jak poważna jest jej kontuzja, przez co zawodniczka nie złożyła wniosku o "dziką kartę" na kwietniowe turnieje. Niestety, taki obrót spraw niemal dyskwalifikuje Halep z udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. To już prawie pewne. Simona Halep nie wystąpi na igrzyskach olimpijskich Zasady kwalifikacji na najważniejszą imprezę czterolecia są bowiem jednoznaczne. Są nimi między innymi dwa reprezentacyjne starty w tym cyklu olimpijskim, w tym przynajmniej jeden w latach 2023-24. W 2023 roku z wiadomych względów Simona Halep nie wystąpiła ani razu. Teraz straciła szansę przed igrzyskami, aby spełnić ten warunek. Kolejne mecz Billie Jean King zostaną rozegrane bowiem dopiero jesienią. Niewykluczone, że ze względu na wiek była liderka światowego rankingu straci okazję na ostatni w karierze występ na IO. Istnieje bowiem dla niej tylko jedna furtka. Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) może przyznać dziką kartę mistrzyniom olimpijskim lub triumfatorkom Wielkiego Szlema, a Halep ten drugi warunek spełnia. Zwyciężyła bowiem w Rolandzie Garrosie w 2018, a rok później triumfowała na Wimbledonie. Trudno w tym momencie ocenić jednak, jakie Rumunka ma na to szanse.