Wimbledon będzie kolejnym starciem talentu i młodości z talentem i doświadczeniem, czyli 20-letniego Carlosa Alcaraza z 36-letnim Novakiem Djokoviciem. Hiszpan na korcie czaruje, wygrał w tym roku pięć turniejów, ale gdy jednak przychodziło do tych najważniejszych rozstrzygnięć, tam z góry na wszystkich patrzył Serb. "Nole" triumfował w Australian Open (Alcaraz opuścił turniej z powodu kontuzji), później na Rolandzie Garrosie, gdzie zresztą w półfinale pokonał młodszego rywala. Serb ma więc wciąż szansę na to, by być trzecim tenisistą w historii, który wygra Klasycznego Wielkiego Szlema. Przed nim dokonali tego tylko Don Badge (1938) i Rod Laver (1962, 1969). Carlos Alcaraz mówi o "wyjątkowym turnieju". Dla Hurkacza Wimbledon też był już wspaniałym przeżyciem Alcaraz zaś będzie chciał mu w tym przeszkodzić. Tym bardziej, że wygrana w Londynie zapewni mu utrzymanie pozycji lidera światowego rankingu, być może nawet na dłuższy czas. Hiszpan pokazał, że gra na trawie nie jest mu obca - przed tygodniem wygrał w Queens Clubie swoje pierwsze zawody ATP na tej nawierzchni. Jeśli chcesz zostać do końca drugiego tygodnia, musisz to sobie poukładać w głowie - mówił Hiszpan w rozmowie z Polsatem. On się więc przed Wimbledonem sprawdził, Djoković wybrał grę z marszu - jak Iga Świątek rok temu. Serb ma jednak ogromne doświadczenie, a w południowym Londynie będzie bronić wygranej z zeszłego lata. Wygrał zresztą cztery ostatnie Wimbledony, a siedem łącznie. Aryna Sabalenka wciąż ogląda plecy Igi Świątek. Czy nastąpi przełom? Wimbledon będzie też wyjątkowy ważny dla Huberta Hurkacza - najlepszy polski tenisista może bowiem po raz pierwszy od marca 2021 roku wypaść poza czołową dwudziestkę rankingu ATP. Wrocławianin zajmuje w nim 18. pozycję, a ten rok nie jest dla niego zbyt udany. Jeśli powtórzy się sytuacja sprzed 12 miesięcy, gdy wrocławianin przegrał już pierwsze starcie, tak się zapewne stanie. Jeśli jednak Hurkacz dokonałby przełomu i tak jak dwa lata temu dotarł do półfinału, podskoczyłby zapewne o kilka pozycji. Tyle że w czwartej rundzie musiałby ograć... Djokovicia. Trzech Polaków walczy o pozycję polskiej rakiety numer dwa. W United Cup to miało znaczenie Za plecami Hurkacza trwa zaś walka o pozycję polskiej rakiety numer dwa. Od dawna miejsce to zajmuje Kamil Majchrzak, który jednak od grudnia jest zawieszony po pozytywnych testach antydopingowych. W tym tygodniu 27-latek zdradził, że otrzymał karę 13 miesięcy pauzy od gry, czyli wróci na kort na początku 2024 roku. Tyle że już z "wyczyszczonym" do zera rankingiem. Jego miejsce powinien zająć ktoś z tercetu: Daniel Michalski, Kacper Żuk, Maks Kaśnikowski. Wydaje się, że w niedalekiej przyszłości będzie to najmłodszy gracz z tego grona, czyli niespełna 20-letni jeszcze Kaśnikowski. W zeszłym tygodniu dotarł do ćwierćfinału challengera ATP w Modenie, dzięki temu po raz pierwszy w karierze awansował do TOP 300 rankingu. Jego strata do Michalskiego i Żuka jest już niewielka. Ranking ATP z 3 lipca: 1. Carlos Alcaraz (Hiszpania) - 7675 pkt2. Novak Djoković (Serbia) - 7595 pkt3. Daniił Miedwiediew (-) - 5890 pkt4. Casper Ruud (Norwegia) - 4960 pkt5. Stefanos Tsitsipas (Grecja) - 4670 pkt6. Holger Rune (Dania) - 4510 pkt7. Andriej Rublow (-) - 4255 pkt8. Jannik Sinner (Włochy) - 3345 pkt9. Taylor Fritz (USA) - 3310 pkt10. Frances Tiafoe (USA) - 3085 pkt Miejsca Polaków: 18. Hubert Hurkacz - 2060 pkt220. Kamil Majchrzak - 265 pkt270. Daniel Michalski - 205 pkt281. Kacper Żuk - 194 pkt290. Maks Kaśnikowski - 185 pkt358. Filip Peliwo - 138 pkt469. Martyn Pawelski - 86 pkt620. Paweł Ciaś - 49 pkt657. Jerzy Janowicz - 43 pkt688. Szymon KIelan - 39 pkt708. Olaf Pieczkowski - 35 pkt809. Marcel Zieliński - 25 pkt870. Maciej Rajski - 19 pkt984. Karol Drzewiecki - 12 pkt