Caroline Garcia poinformowała w piątek na platformie X o przedwczesnym zakończeniu grania w sezonie 2024. Francuska zawodniczka w ostatnich miesiącach nie osiągała zbyt dobrych rezultatów. Na Wielkich Szlemach osiągnęła bilans trzech wygranych i czterech porażek, co przełożyło się na nieprzekroczenie bariery drugiej rundy. W "domowym" turnieju olimpijskim zatrzymała się już na pierwszym meczu, ulegając 80. rakiecie świata Rumunce Jaqueline Cristian. We wrześniu wystartowała w imprezie rangi WTA 500 w Guadalajarze. Zaczęła od zwycięstwa nad Eną Shibaharą w 1/8 finału, a w ćwierćfinale los się do niej uśmiechnął, bo Marie Bouzkova z powodu urazu poddała mecz przed jego rozpoczęciem. Ostatnią przeszkodą przed potyczką finałową była Magdalena Fręch, która skutecznie zatrzymała Garcię 7:6(4), 7:5. Polka dzień później sięgnęła po triumf w tym meksykańskim mieście, a 36. tenisistce rankingu pozostało zastanowienie się nad swoimi ostatnimi rezultatami. Namysł przyniósł stanowczą decyzję - spotkanie z Fręch jest jej ostatnim aż do stycznia 2025 roku. Nie chodzi tylko o oficjalne mecze - bierze sobie kilkutygodniową przerwę od treningów, by odpocząć mentalnie od tenisa. Pierwszym ważnym sprawdzianem po powrocie będzie oczywiście Australian Open. Oświadczenie przesłane przez nią na platformie X jest bardzo emocjonalne. Caroline Garcia robi przerwę od tenisa. "Do zobaczenia w Australii" "Potrzebuję resetu psychicznego. Muszę odejść od nieustannej harówki tenisowej, wziąć prawdziwy urlop, zbliżyć się na nowo do rodziny i bliskich, pozwolić sobie na oddech bez presji występów. W tym roku moje nastawienie było toksyczne. Straciłam kontakt z radością bycia tenisistką i stałam się obsesyjnie skupiona na rankingach i zwycięstwach. Moje wyniki nie odpowiadały celom, które sobie wyznaczyłam, ani oczekiwaniom, jakie miałam" - przyznała. "Mam teraz 30 lat i niesamowitą karierę. Wygrałam tytuły WTA 1000, WTA Finals, deblowe turnieje Wielkiego Szlema, dotarłam na czwarte miejsce na świecie, ale w mojej głowie tkwiłam w tym, czego nie osiągnęłam. Nigdy nie dotarłam na pierwszą lokatę rankingu, nigdy nie wygrałam singlowego Szlema, nigdy nie stanęłam na podium olimpijskim. Byłam niespójna, nie potrafiłam utrzymać się w pierwszej dziesiątce przez cały rok" - kontynuowała. Przekonywała, że poczucie bycia obserwowaną i ciągle ocenianą doprowadziło do tego, że po zwycięstwach zamiast satysfakcji czuła ulgę, że mecz już się zakończył. Czuła się uwięziona na korcie, dlatego bierze dłuższą przerwę, by nabrać dystansu do swojego zawodu. Podkreśliła, że kocha tenis. Te słowa jak i cała ta decyzja Garcii to z pewnością akt odwagi pokazujący jej kibicom, że jest sportsmenką świadomą i niewystępującą dla samego faktu grania. Cały wpis jest opatrzony grafiką z napisem: "jeśli nie zmienisz niczego, nic się nie zmieni".