Opublikowane wczoraj listy zgłoszeń do US Open wywołały spore zaskoczenie w świecie tenisa. Znalazły się tam nazwiska dwóch byłych liderek światowego rankingu, przy czym o "dzikiej karcie" dla Caroline Wozniacki było wiadomo już od jakiegoś czasu. Dunka zdecydowała się na powrót do zawodowego touru po trzyletniej przerwie i wystąpi już w dwóch turniejach przed zmaganiami w Nowym Jorku. Zaskoczenie budził jednak fakt, że pojawiła się tam Simona Halep, zawieszona od października zeszłego roku po ujawnieniu pozytywnego wyniku testu antydopingowego wykonanego w trakcie US Open. Od tamtego czasu nie mogła nigdzie grać, a nawet zgłaszać się do kolejnych turniejów. Skąd ta zmiana, choć żadnego werdyktu w sprawie słynnej Rumunki wciąż nie ma? Przecież do Rolanda Garrosa czy Wimbledonu zgłosić się nie mogła. Halep zawieszona na długie miesiąca. Najpierw zakazany środek, później paszport biologiczny Badanie przeprowadzone niemal 11 miesięcy temu w Nowym Jorku wykazało, że w organizmie Rumunki znajdował się zakazany środek o nazwie Roxadustat. W tym roku International Tennis Integrity Agency (ITIA) dopatrzył się z kolei nieprawidłowości w paszporcie biologicznym. Rumunka się irytowała, trzykrotnie przekładano jej przesłuchanie. Przesłuchania doczekała się w czerwcu, przed Wimbledonem. Wkrótce powinien zapaść też werdykt, a Halep zaapelowała o niską karę: najlepiej upomnienie. Możliwe, ze stanie się to już podczas US Open - dlatego właśnie nazwisko Rumunki pojawiło się na liście zgłoszeń, choć na razie z gwiazdką. Zgodnie z regulaminem WTA, po złożeniu wyjaśnień ma prawo się zgłosić, ale nie oznacza to, że zagra w ostatnim tegorocznym Wielkim Szlemie. Musi poznać swoją przyszłość do tzw. ostatecznego terminu zgłoszeń - jeśli wtedy wciąż będzie miała ten sam status, zostanie automatycznie wycofana. Brak występu Halep w Nowym Jorku miałby dla niej opłakane skutki - straci resztkę punktów, które posiada i stanie się tenisistką bez rankingu. Dziś jest w nim 55., ma w dorobku równy 1000 punktów. Z tego 900 za wygranie rok temu Canadian Open w Toronto. Za trzy tygodnie Rumunka spadnie w okolice pięćsetnej pozycji, za półtora miesiąca może z listy zniknąć. Halep trenuje i jest gotowa do powrotu. Prezes ma dla niej złe wieści Sama Rumunka zareagowała na te wieści w pozytywny sposób - w mediach społecznościowych pojawiły się filmy z jej treningami przed planowanym powrotem do sportu. Ćwiczy na siłowni, na korcie - jest już niemal gotowa. Gorsze wieści dla niej ma za to prezes rumuńskiej federacji George Cosac, niegdyś olimpijczyk i reprezentant Rumunii. W rozmowie z rumuńską telewizją PRO TV stawia sprawę jasno, jej powrót do gry już podczas US Open będzie raczej niemożliwy. - Nawet jeśli jest niewinna, dostanie karę. Inaczej mogłaby żądać odszkodowania w wysokości milionów euro. Za ten czas zawieszenia, gdy nie grała. Zostanie ukarana, bo straciliby cały wizerunek. Dadzą jej minimalne zawieszenie w reakcji na sytuację, którą ona stworzyła - stwierdził. US Open potrwa w tym roku od 28 sierpnia do 10 września.