W sobotni poranek cały świat obiegły smutne informacje, które otworzyły kolejny rozdział w historii konfliktu trwającego od wielu dekad. Palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas niespodziewanie zaatakowała Izrael. Tylu ofiar wojennych wśród Izraelczyków nie było od 1973 roku. Premier kraju Benjamin Netanjahu przyznał, że jego państwo jest "w stanie wojny" i rozpoczął kontratak. Ons Jabeur jest Tunezyjką. Jej państwo od lat 50. XX wieku nie utrzymuje dyplomatycznych stosunków z Izraelem w geście solidarności z Palestyną. W 2020 r. zawodniczka miała problemy wizerunkowe w ojczyźnie, bo zagrała spotkanie w Fed Cup (obecnie Billie Jean King Cup) przeciwko tenisistce pochodzącej właśnie z Izraela. Jabeur otrzymywała wtedy groźby śmierci, a przez Ministra Spraw Zagranicznych została oskarżona o zachowanie sprzeczne z oficjalnym stanowiskiem tunezyjskiego narodu. Ons Jabeur o wojnie Izraela z Palestyną: "Ignorowanie najnowszej historii jest nieodpowiedzialne" Tenisistka przygotowuje się obecnie do turnieju WTA 250 w chińskim Zhengzou (w czwartek rozpocznie zmagania tam przeciwko Lucii Bronzetti), ale znalazła czas, by zabrać stanowisko w sprawie trwającego konfliktu zbrojnego. Trzykrotna finalistka imprez wielkoszlemowych potępiła jakiekolwiek formy przemocy, podkreślając dramaty ludzkie, przez jakie musi przechodzić ludność cywilna. Poruszające wyznanie rywalki Świątek. "Muszę być dla niej drugą mamą" "Dlatego zrozumienie kontekstu jest ważne, patrzenie na to, co dzieje się dzisiaj. Ignorowanie najnowszej historii jest nieodpowiedzialne i nie przyniesie pokoju. A pokój jest wszystkim, na czym nam zależy. Pokój jest tym, czego każdy potrzebuje i na co zasługuje. Stop przemocy i #FreePalestine (#WolnaPalestyna - red.)" - napisała na Instagramie. Sensacja w turnieju WTA. Dwie gwiazdy za burtą, pierwsze takie porażki