Finał kobiet podczas tegorocznej edycji US Open dostarczył fanom tenisa mnóstwo emocji. Po pierwszym secie, wygranym przez Arynę Sabalenkę 6:2, wydawało się, że Białorusinka pewnie zmierza po wielkoszlemowy tytuł. Reprezentantka gospodarzy Cori "Coco" Gauff nie poddała się jednak i odwróciła losy meczu, wygrywając dwie kolejne partie 6:3, 6:2. Aryna Sabalenka była już pewna, że mimo wyniku po zakończeniu imprezy i tak zostanie nową liderką rankingu WTA, wyprzedzając Igę Świątek, lecz mimo to nie mogła poradzić sobie z porażką i podczas wywiadu na korcie miała problem z powstrzymaniem łez, które napływały jej do oczu. Wielka burza w sprawie Aryny Sabalenki po finale US Open. Jest komunikat To był jednak dopiero początek przypływu emocji u Białorusinki. W drodze do szatni 25-latka postanowiła nagle się zatrzymać, wyciągnęła z torby swoją rakietę i zniszczyła ją, czterokrotnie uderzając nią co sił o podłogę. Cała scena została nagrana i szybko trafiła do sieci, co wzbudziło burzliwe dyskusje. Wielu kibiców oburzało się, że nawet w tak bardzo emocjonalnej dla siebie chwili, już po zakończonym meczu, w budynkach przy korcie Aryna Sabalenka nie może liczyć na odrobinę intymności. Do głosów krytykujących całą sprawę dołączył między innymi występujący na boiskach NBA reprezentant Polski w koszykówce - Jeremy Sochan. - Cholera, zero prywatności? - pytał. Później pojawiły się jednak domysły, że być może wszystko zostało sfingowane, a przy Arynie Sabalence czaili się operatorzy Netfilxa, kręcący kolejną część serialu "Break Point", w którym 25-latka odgrywa jedną z głównych ról. I jak się okazuje... była to prawda. Francuski oddział Eurosportu wydał komunikat w tej sprawie, publikując nagranie, na którym widać ekipę filmową słynnej platformy. Aryba Sabalenka była więc świadoma, że każdy jej ruch jest bacznie obserwowany. Iga Świątek obalona, a tu jeszcze taka wiadomość. Wielki sukces Sabalenki