Rozstawiony w Australian Open z numerem 24. Janowicz wybuchnął przy stanie 9-8 w tie-breaku pierwszego seta, gdy piłka po uderzeniu przeciwnika trafiła w okolice linii, a sędziowie nie wywołali autu. Mierzący 2 metry i 3 centymetry Polak nie wytrzymał i zaczął krzyczeć "How many times" (ile razy jeszcze), potem ukląkł i kontynuował swoje żale. Ponieważ w tym momencie następowała zmiana stron, Janowicz podszedł do swojego miejsca, ale cały czas miał pretensje do prowadzącej spotkanie sędzi. W pewnym momencie dyskusji prowadzonej po angielsku zdenerwowany tenisista przeszedł nawet na polski pytając: "What (co) Jerzy, kurde". Chorwacka sędzia stołkowy Marija Cicak ukarała go upomnieniem za niesportowe zachowanie. Na korcie numer osiem nie ma systemu zwanego "sokolim okiem", który pomaga sędziom oceniać sporne piłki. Chwilę później Janowicz przegrał pierwszą partię 10-12 w tie-breaku, w którym nie wykorzystał czterech setboli. Wracając na ławkę Polak roztrzaskał ramę rakiety uderzając nią z całej siły o stołek sędziowski. Jego zachowanie spotka się z sankcjami Międzynarodowej Federacji Tenisowej. ITF w czwartek ogłosi, czy nasz tenisa zostanie ukarany finansowo. - Dostałem ostrzeżenie tylko za krzyki. Nie powiedziałem niczego złego. Tylko krzyczałem, to był problem i za to zostałem ukarany. Nie powiedziałem nic złego, więc mam nadzieję, że nie dostanę grzywny - mówił Janowicz. - W pierwszym secie byłem naprawdę zły z powodu sędziów, bo robili bardzo dużo błędów, a największy przy piłce setowej, gdy prowadziłem 9-8 w tie-breaku. W tym momencie emocje się we mnie skumulowały i oszalałem, ale później jakoś się opanowałem i do końca meczu zachowałem już spokój i to pomogło. Nie da się cały czas siebie samego kontrolować - tłumaczył na konferencji prasowej łodzianin. Przeważnie za takie zachowanie ITF karze finansowo. Są jednak wyjątki. Jedną z najbardziej wybuchowych tenisistek jest Serena Williams. W 2009 roku jej zachowanie kosztowało Amerykankę awans do finału US Open. Przegrywając w drugim secie 5:6 i 15:30 z Kim Clijsters sędzia wywołał przy jej drugim podaniu błąd stóp. To oznaczało wynik 15:40 i piłkę meczową dla Belgijki. Serena zamiast grać dalej podeszła do sędzi liniowej i ostro ją strofowała. Ta poskarżyła się sędziemu głównemu, który ukarał Williams ostrzeżeniem za niesportowe zachowanie. Ponieważ Amerykanka miała już jedno za zniszczenie rakiety po przegraniu pierwszego seta, oznaczało to automatycznie punkt karny i koniec meczu. Jeszcze gorzej zachował się David Nalbandian. W czerwcu ubiegłego roku w prowadząc w finale turnieju ATP w Londynie z Chorwatem Marinem Ciliciem 7:6 (7-3), 3:4 został zdyskwalifikowany za niesportowe zachowanie. Po przegraniu gema serwisowego Argentyńczyk kopnął w bandę reklamową otaczającą sędziego liniowego, a ta rozcięła arbitrowi nogę. Decyzja była jednoznaczna, a Nalbandian nie tylko stracił szansę na zwycięstwo turniejowe, ale również wszystkie pieniądze, które zarobił w Londynie. - Czasami takie rzeczy się zdarzają. Czasami mam problem z kontrolowaniem emocji, ale nad tym pracuję - mówił Janowicz, który przyznał, że już wcześniej zdarzały mu się takie wybuchy. Film pokazujący tę sytuację od razu stał się jednym z hitów na YouTube. Przed rokiem "gwiazdą" tego serwisu został Cypryjczyk Marcos Baghdatis, który w trakcie przerwy rozbił cztery rakiety. Od tego czasu jego "popis" oglądało milion czterysta tysięcy ludzi. Janowiczowi nigdy wcześniej nie udało się odrobić dwusetowej straty, jak to miało miejsce w meczu z Devvarmanem, które ostatecznie wygrał 6:7 (10-12), 3:6, 6:1, 6:0, 7:5. - Jestem silną osobą i zawsze walczę do końca. Nawet gdy czasami szaleję, to cały czas staram się grać o zwycięstwo. Zaskoczyłem siebie o tyle, że wcześniej nigdy nie odrobiłem dwusetowej straty. Powtarzałem sobie, że trzeba walczyć o każdą piłkę i w jakiś sposób się zrelaksowałem. Nie umiem wytłumaczyć, jak to się stało - stwierdził tenisista z Łodzi. Kolejnym rywalem Polaka będzie w piątek 27-letni Hiszpan Nicolas Almagro, obecnie jedenasty w rankingu ATP World Tour, rozstawiony z numerem dziesiątym. Obydwu łączy porywczość i skłonność do dawania upustu emocjom, ale i nieobliczalność. - Nigdy nie grałem przeciwko Nicolasowi Almagro, ale znam go dość dobrze, bo oglądałem sporo jego meczów w telewizji. Wiem więc, czego się mogę po nim spodziewać. To naprawdę bardzo dobry tenisista i bardzo, ale to bardzo solidny, szczególnie w wymianach z linii głównej. Na pewno to nie będzie dla mnie łatwy mecz, ale będę się starał walczyć o każdy punkt i zobaczymy - powiedział Polak.