Elina Switolina z pewnością zaliczy sezon 2023 do udanych. Z przytupem wróciła na światowe korty po urodzeniu dziecka. Karierę wznowiła 3 kwietnia, a poprzednie spotkanie rozegrała 24 marca 2022 roku. Początki nie były łatwe, przegrała pięć z sześciu meczów, ale gry nabrała rytmu, było ją trudno zatrzymać. W maju najpierw doszła do finału w Saint-Malo, następnie wygrała turniej WTA 250 w Strasbourgu. W Rolandzie Garrosie zatrzymała się dopiero na Arynie Sabalence w ćwierćfinale, a na Wimbledonie doszła do półfinału, eliminując wcześniej Igę Świątek. Jej wyniki zostały bardzo mocno docenione przez media i kibiców. Otrzymywała wiele pochwał, na które w pełni zasłużyła. Później miała trochę problemów ze zdrowiem. Pokazywała w Internecie założony na prawej stopie gips, co wykluczyło ją w rywalizacji w Cincinnati (12-20 sierpnia). Wróciła do gry w Waszyngtonie, Montrealu i na US Open. Wygrała w nich cztery z siedmiu meczów. W Nowym Jorku w trzeciej rundzie wyeliminowała ją Jessica Pegula. Po raz kolejny w turnieju wielkoszlemowym odpadła z klasową przeciwniczką - o sportowym wstydzie mowy być nie mogło. Elina Switolina wraca do treningów Z powodu urazu nie widziano jej jednak w akcji kolejne dwa miesiące. Dopiero w piątek 3 listopada poinformowała za pośrednictwem Instagrama, że otrzymała w końcu zgodę od lekarzy na powrót do treningów. Została o to zapytana podczas tzw. "Q&A", czyli sesji pytań od śledzących ją użytkowników.