Kibice tenisa w Polsce w ostatnim czasie "cierpią na klęskę urodzaju", jeśli chodzi o sukcesy biało-czerwonych. Iga Świątek i Hubert Hurkacz przyzwyczaili już do świetnych występów. Cieszy ogromnie, że coraz częściej obok nich stawiana jest także Magdalena Fręch. Forma 26-latki jest rosnąca, co skrupulatnie weryfikowane jest na kortach. Iga Świątek odpadła w Dubaju, a teraz taka prognoza. To mówi samo za siebie Świetny okres Magdaleny Fręch. Życiowe wyniki Łodzianki Rok 2024 Fręch rozpoczęła od bardzo udanego Australian Open. W Melbourne dotarła dalej niż Iga Świątek - do 1/8 finału. W nim musiała uznać wyższość Coco Gauff, która była wyraźną faworytką. Polka pokazała jednak w Australii ogromne serce i sprawiła niejedną niespodziankę, pokonując choćby Carolinę Garcię 6:4, 7:6(2). Łodzianka w Dosze i Dubaju rywalizowała jak równa z równą z Wiktorią Azarenką, a później Eleną Rybakiną. Oba pojedynki zakończyły się dla niej porażkami, ale kolejny raz udowodniła, że jest w stanie nawiązać walkę z dużo wyższej notowanymi od siebie rywalkami. Z ogromnymi oczekiwaniami i nadziejami Fręch w środę przystąpi do turnieju WTA 500 w San Diego. Jeszcze przed początkiem rywalizacji w Stanach Zjednoczonych, Magdalena Fręch mogła świętować ogromny sukces. W najnowszym zestawieniu rankingu WTA zanotowała kolejny awans, tym razem aż na 42. pozycję. Pierwszy raz tym samym znalazła się w gronie TOP 50 zawodniczek. W cuglach wyprzedziła dużo bardziej doświadczoną Magdę Linette, która klasyfikowana jest na 53. miejscu. Fręch poznała kolejną potencjalną rywalkę. To jej zmora Znakomicie wygląda także pozycja 26-latki w zestawieniu WTA Race, które odnosi się jedynie do tegorocznych rezultatów. W nim Polka jest na 22. miejscu. Udane występy w San Diego mogą przyczynić się do kolejnych awansów. Do tego potrzeba będzie jednak zwycięstw. Pierwszą rywalką na drodze Fręch będzie Australijka, Taylah Preston. Zawodniczka KS Górnik Bytom wie już również, co czeka ją dalej. Polka zdążyła poznać potencjalną rywalkę w kolejnej rundzie. Będzie nią Marta Kostiuk. Ukrainka wygrała we wtorek z Ann Li po wyrównanej walce i awansowała do 1/8 finału. Pierwszy set padł łupem 34. rakiety świata 6:4, ale Amerykanka była w stanie się odgryźć i drugą partię to ona wygrała w takim samym stosunku. W decydującym dla losów spotkania secie to 21-latka była wyraźnie lepsza. Wygrała 6:1, a cały mecz 2:1. Wstrząsające wyznanie tenisistki. "Musimy błagać kogoś o pomoc" Magdalena Fręch miała okazję dwukrotnie rywalizować z Martą Kostiuk i nie wspomina tych pojedynków dobrze. W 2020 roku Macon Ukrainka rozbiła Polkę 6:2, 6:2. Dwa lata później przy okazji łodzianka poległa z nią w Cincinatti 1:6, 6:3, 4:6. Jeśli wygra w środę i awansuje do kolejnej rundy będzie miała znakomitą okazję do odegrania się.