Z Szanghajem Djoković może wiązać wiele miłych wspomnień. Już 15 lat temu, w 2008 roku, właśnie tam wygrał swój pierwszy ATP Finals. W 2012, 2013, 2015 i 2018 w chińskim mieście zwyciężał w tamtejszym "tysięczniku", a łącznie z 39 zagranych tam spotkań aż 35 rozstrzygnął na własną korzyść. Nic więc dziwnego, że Serb wypowiada się o Szanghaju w samych superlatywach, jednak wiadomo już, że tegoroczny ATP Tour Masters 1000 w Chinach odbędzie się bez jego udziału. Informację o rezygnacji ze startu w imprezie wracającej do kalendarza po pandemicznej przerwie przekazał sam Djoković. Brak szansy na poprawienie dorobku w Szanghaju nie zmieni oczywiście faktu, że tegoroczny sezon jest dla Djokovicia znakomity. Serb wygrał trzy z czterech wielkoszlemowych finałów - był najlepszy w Australian Open, French Open i US Open. Jedynie na kortach Wimbledonu musiał uznać wyższość Carlosa Alcaraza, który pokonał go w pięciu setach. W rankingu ATP Djoković ma 11 795 punktów, podczas gdy drugi Alcaraz uzbierał ich 8535. W deblu lepsi byli rywale Po zwycięstwie w Wielkim Szlemie w Nowym Jorku36-latek wystąpił w Pucharze Davisa wraz z reprezentacją swojego kraju. W deblowym meczu z Czechami Tomasem Machacem i Adamem Pavlaskiem zagrał w parze Nikolą Cacicem, jednak tym razem lepsi okazali się Czesi. Mimo to Serbia także wywalczyła awans do turnieju finałowego (od 21 listopada w Maladze), choć nie z pierwszego miejsca. Co za wpadka. Przerwali przemówienie triumfatorce