Czołowe polskie tenisistki wielokrotnie powtarzały, że aby w miarę spokojnie żyć z tenisa, mieć pieniądze na podróże, utrzymywać sztab trenerski, trzeba znajdować się w najlepszej setce. To pozwala grać bez eliminacji w Wielkim Szlemie, ułatwia grę w głównych drabinkach dwutygodniowych turniejów WTA 1000. Dla najlepszych zawodniczek nie jest to przeważnie żadnym problemem, potrafią być w tym gronie latami. Jak choćby Wiktoria Azarenka, choć w jej przypadku przerwa była na czas macierzyństwa. W tourze są zaś w tej chwili trzy zawodniczki, które w najlepszej setce pozostają od 2012 roku i ani razu z niej nie wypadły. W poniedziałek będą już tylko dwie, a wszystko wskazuje na to, że 3 marca pozostanie już tylko jedna. Druga z rosyjskich sióstr tak samo upokorzona. 0:6, 0:6 w Dosze. 42 minuty demolki Być w najlepszej setce na świecie - marzenie każdej młodej tenisistki. Gwiazdy potrafią się utrzymać w niej długimi latami Iga Świątek do najlepszej setki awansowała tuż po swoich 18. urodzinach, dzięki czwartej rundzie Roland Garros, choć tam dostała srogie lanie od Simony Halep (1:6, 0:6). Aryna Sabalenka z kolei uczyniła to półtora roku wcześniej, jako 19-latka. Istnym fenomenem jest tu Coco Gauff, w czołowej setce znalazła się ponad pięć lat temu, miała... 15 lat. Te trzy panie zapewne w ścisłej czołówce zostaną jeszcze na długo, jeśli nie dopadną je jakieś nieszczęścia. Od stycznia 2013 roku w najlepszej setce jest zaś Madison Keys, która po wielu latach swojej kariery w końcu sięgnęła po wielkoszlemowy tytuł. 12 lat temu, tuż przed swoimi 18. urodzinami, świetnie spisała się w Sydney (ćwierćfinał) później dotarła do trzeciej rundy Australian Open (przegrała z Angelique Kerber). I to dało jej awans do TOP 100. Pięć tygodni później jej drogą poszła nieco starsza Karolina Pliskova, która na początkowych etapach kariery przekonywała się, że nie jest łatwo przeskakiwać kolejne poziomy. Skok z drugiej setki do pierwszej zajął jej niemal trzy lata, ale w końcu się udało - po wygranym turnieju WTA w Kuala Lumpur. W przeciwieństwie do Amerykanki, Czeszce udało się zostać liderką rankingu WTA, choć... bez wygranego turnieju w Wielkim Szlemie. I prawdopodobnie już tego nie zmieni. Karolina Pliskova poza najlepszą setką rankingu WTA. Pół roku bez gry dało taki efekt Gorsze wieści dla zawodniczki pochodzącej spod Usti nad Łabą płyną z obecnej sytuacji. Nie gra od zeszłorocznego US Open, przeszła operację kostki. Sam proces rehabilitacji się znacznie przedłużył, o powrocie do gry na razie nie ma mowy. Sygnały płynące ze środowiska zawodniczki wskazują, że może to stać się na mączce. Niemniej wówczas 32-letnia zawodniczka będzie musiała sporo nadrabiać w rankingu, choć z pewnością pomoże jej w tym "zamrożony ranking". W najbliższy poniedziałek Pliskova po niemal 12 latach znajdzie się bowiem poza najlepszą setką. Zostanie jej odpisanych niemal 400 punktów za zeszłoroczny półfinał WTA 1000 w Dosze. Wygrała wtedy cztery mecze, m.in. z Lindą Noskovą czy Naomi Osaką, ale do półfinałowego starcia z Igą Świątek już nie wyszła. Oficjalnym powodem był ból pleców. Przystąpiła jednak do zmagań w Dubaju, tam przegrała w trzeciej rundzie z Coco Gauff. W rankingu WTA live już jest 130., tuż przed naszą Mają Chwalińską. Jeśli jednak Polka wygra w środę swój pierwszy mecz w turnieju ITF w Niemczech, znajdzie się przed słynną rywalką. A Garcia wkrótce też może znaleźć się poza setką, na razie spadła na 76. pozycję.