Trzy Wielkie Szlemy - Australian Open, Roland Garros i US Open, turniej ATP 1000 w Cincinnati oraz rozpoczynający sezon w Adelajdze, a teraz ATP 1000 w Paryżu. Dużo łupów zgarnął w 2023 roku Djoković, a całkiem możliwe, że nie powiedział ostatniego słowa. Za tydzień rozpocznie rywalizację w ATP Finals w Turynie, a potem czeka go jeszcze występ w Pucharze Davisa. Zatrucie, długie mecze - nic nie jest w stanie zaszkodzić Serbowi W paryskiej hali Bercy (Accor Arena) Serb pokazał, że mimo swoich 36 lat i mimo 96 zwycięstw w turniejach ATP wciąż drzemie w nim wielki głód wygrywania. Jego apetyt wzmogła pewnie dodatkowo długa przerwa. Dla Djokovicia był to pierwszy turniej indywidualny od 10 września, kiedy pokonał w finale US Open Daniiła Miedwiediewa. Do tego przez miniony tydzień miał sporo jak na siebie problemów, łącznie z zatruciem pokarmowym podczas spotkania z Holendrem Tallonem Griekspoorem, na końcu jednak wychodził cało z opresji. Poza pierwszym meczem z Tomasem Martinem Etcheverrym wszystkie pozostałe były długie i wymagały wielkiej tenisowej klasy i ludzkiej cierpliwości, by je wygrać. Grał trzy sety przez 2 godziny i 40 minut z Griekspoorem, przez 2 godziny i 55 minut z Holgerem Rune i przez trzy godziny i minutę z Andriejem Rublowem. Djoković niemal niezagrożony w finale Finał okazał się dużo łatwiejszy niż te trzy spotkania. A grał przecież z Dimitrowem, który dzięki świetnej postawie wyeliminował wcześniej wyżej rozstawionych zawodników: Daniiła Miedwiediewa, Huberta Hurkacza i Stefanosa Tsitispasa. W pojedynku o końcowe zwycięstwo 32-letni Bułgar trochę zawiódł. Może przestraszył się rywala, z którym wygrał w swojej długiej karierze tylko raz. W każdym razie nie uniósł ciężaru finału. Djoković za to czuł się jak ryba w wodzie. Konsekwentny do bólu praktycznie w żadnym momencie tego spotkanie nie mógł czuć się zagrożony. W obu setach ani razu nie musiał bronić się przez przełamaniem. Dopiero w ostatnim gemie pierwszej partii Dimitrow zdołał zdobyć punkt po pierwszym serwisie Djokovicia. Serwis był bardzo ważnym elementem gry lidera rankingu i jak zwykle return i zagrania kątowe. Serb wygrał trzy gemy serwisowe rywala - na 4:3 w pierwszym i na 3:2 oraz 6:3 w drugim secie. Fenomenalne statystyki Djokovicia Mecz trwał godzinę i 40 minut. Djoković odniósł siódme zwycięstwo w Paryżu, ale można wymieniać statystyki związane z tą wygraną w nieskończoność - 97. wygrana w turnieju ATP, 40. wygrana w turnieju ATP Masters 1000. 18. zwycięstwo z rzędu! Francuski dziennik "L’Equipe" jeszcze przed tym finałem zastanawiał się, czy Serb znajdzie się "w siódmym niebie", nawiązując do liczby zwycięstw. Patrząc na reakcję Djokovicia po ostatniej piłce finału, kiedy cieszył się jakby wygrywał pierwszy raz, rzeczywiście wygląda na to, że poczuł wielką i wyjątkową radość z tego triumfu. Finał turnieju ATP 1000 w Paryżu (pula nagród 5 779 335 euro) Novak Djoković (Serbia, 1) - Grigor Dimitrow (Bułgaria) 6:4, 6:3