Kibice "Biało-czerwonych" niezbyt często mają okazje oglądać "polskie" mecze w Wielkim Szlemie. W ostatnich latach jednak zdarzyło się to dwukrotnie. Na długo w ich pamięci pozostanie ćwierćfinał Wimbledonu z 2013 roku, w którym Jerzy Janowicz pokonał Łukasza Kubota. Cztery lata temu w Nowym Jorku doszło zaś na otwarcie do pojedynku sióstr Radwańskich - Agnieszka wygrała z Urszulą 6:2, 6:3. W tegorocznej edycji zmagań na Flushing Meadows krakowianki mogą stanąć naprzeciw siebie w drugiej fazie zmagań. By do tego doszło, rozstawiona z numerem "15" Agnieszka musi wcześniej wyeliminować Czeszkę Katerinę Siniakovą, a Urszula pochodzącą z Poznania Linette. "Polski" mecz w pierwszej rundzie będzie też pierwszą konfrontacją na arenie międzynarodowej 83. w rankingu WTA krakowianki ze sklasyfikowaną o dziewięć pozycji niżej rodaczką. Wyżej notowana z zawodniczek ma także atut większego doświadczenia w turniejach wielkoszlemowych. W Nowym Jorku dwukrotnie dotarła do drugiej rundy. Linette zadebiutuje w głównej drabince tej imprezy. Większych problemów z awansem do drugiego etapu rywalizacji nie powinna mieć Agnieszka Radwańska. Będąca 15. rakietą świata tenisistka nigdy wcześniej nie zmierzyła się z 68. w rankingu Siniakovą. 19-letnia Czeszka błysnęła w tym sezonie, docierając do półfinału turnieju w Pradze, ale poza tym nie ma na koncie zwracających uwagę wyników. W poprzednim sezonie rywalizowała głównie w imprezach niżej rangi - ITF. Do tych pojedynków dojdzie już w poniedziałek. Oto program dnia (do podanego czasu należy dodać sześć godzin). US Open to jedyna odsłona Wielkiego Szlema, w której podopieczna Tomasza Wiktorowskiego nigdy nie dotarła jeszcze do ćwierćfinału. Granicą nie do przejścia jest dla niej 1/8 finału (2007-08 i 2012-13). W tym roku startującej po raz 10. z rzędu w tym turnieju 26-letniej Polsce będzie bardzo trudno o poprawę tego osiągnięcia. W pojedynku o awans do najlepszej ósemki przyszłoby jej się bowiem najpewniej zmierzyć z Amerykanką Sereną Williams. By spotkać się z liderką światowej listy, wcześniej musiałaby wyeliminować także inną zawodniczkę z USA - rozstawioną z "19" Madison Keys. W poprzednim sezonie krakowianka start w Nowym Jorku poprzedziła triumfem w rozgrywanych na przemian w Montrealu i Toronto zawodach Rogers Cup. W tym, zmagająca się w pierwszej połowie roku z dużym kryzysem półfinalistka ostatniej edycji Wimbledonu, w poprzedzających US Open imprezach w Ameryce Północnej przeważnie docierała do ćwierćfinału. Na tym etapie odpadła w Stanfordzie i Toronto. Z rywalizacją w Cincinnati pożegnała się niespodziewanie już w pierwszej rundzie i w związku z tym dodatkowo zgłosiła się do turnieju w New Haven. Tam zatrzymała się na czołowej "ósemce". Mniej udanie niż 12 miesięcy wcześniej przygotowania do startu w Nowym Jorku wypadły też Janowiczowi. Zajmujący 61. miejsce w rankingu ATP łodzianin wówczas dotarł do finału w Winston Salem, teraz zatrzymał się na 1/8 finału. Na tym samym etapie odpadł z zawodów w Bastad, Hamburgu i Cincinnati. W Montrealu przegrał mecz otwarcia. Rok temu po raz pierwszy w karierze przeszedł pierwszą rundę US Open. Jeśli chce poprawić ten wynik, to musi pokonać najpierw Pabla Carrena Bustę (57. ATP), a następnie innego Hiszpana - rozstawionego z numerem 23. Roberto Bautistę Aguta lub Francuza Pierre'a-Hugues'a Herberta. W kwalifikacjach singla odpadli Paula Kania, Katarzyna Piter oraz Michał Przysiężny. W grze podwójnej z "Biało-czerwonych" zaprezentować powinni się: Tomasz Bednarek, Jerzy Janowicz, Marcin Matkowski, Łukasz Kubot, Mariusz Fyrstenberg, Alicja Rosolska, Klaudia Jans-Ignacik oraz Paula Kania. Dwa pierwsi utworzą duet, a pozostałym partnerować będą zagraniczni tenisiści. Tytułu bronią w singlu Serena Williams i Marin Czilić. O ile Amerykanka jest główną kandydatką do triumfu, to w męskiej rywalizacji mało kto stawia na to, że Chorwat powtórzy sukces sprzed roku. Faworytem będzie lider rankingu ATP Serb Novak Djoković. Williams jest na dobrej drodze do Wielkiego Szlema, czyli do zwycięstwa we wszystkich czterech imprezach tej rangi w sezonie, bo wcześniej wygrała Australian Open, Rolanda Garrosa i Wimbedon. Poprzednio dokonała tego w 1988 roku Niemka Steffi Graf. W puli nagród rozpoczynającego się w poniedziałek wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open jest 42,3 mln dolarów. Triumfatorzy nowojorskiej rywalizacji w singlu zarobią po 3,3 mln USD. Suma przeznaczona na premie dla uczestników US Open po raz pierwszy w historii przekroczyła 40 mln dol. W porównaniu z ubiegłoroczną edycją wzrosła o 10,5 proc. Na wspomnianą kwotę składają się nagrody dla uczestników rywalizacji w singlu, deblu, mikście i kwalifikacjach oraz dzienne diety przewidziane dla zawodników. Finał w grze pojedynczej kobiet zaplanowano na 12 września, mężczyzn - dzień później. Nagrody finansowe dla uczestników US Open 2015 (kwoty w dolarach): gra pojedyncza 1. runda - 39,5 tys. 2. runda - 68,6 tys. 3. runda - 120,2 tys. 4. runda - 213,575 tys. ćwierćfinał - 410,975 tys. półfinał - 805 tys. 2. miejsce - 1,6 mln zwycięstwo - 3,3 mln debel 1. runda - 14,2 tys. 2. runda - 21,7 tys. 3. runda - 35,025 tys. ćwierćfinał - 67,675 tys. półfinał - 133,15 tys. 2. miejsce - 275 tys. zwycięstwo - 570 tys.