Verdasco nie raz w wywiadach powtarzał, że jego idolem w młodości był właśnie 14-krotny triumfator turniejów zaliczanych do Wielkiego Szlema. Natomiast ulubionym meczem, oglądanym "prawdopodobnie setki razy", finał Australian Open z 1995 roku, kiedy Sampras pokonał w czterech setach rodaka Andre Agassiego. Zresztą Agassi był zawsze numerem dwa na liście ulubionych tenisistów Hiszpana, który miał okazję spotkać się z nim na korcie tylko raz. W październiku 2004 roku w halowym turnieju ATP przegrał z Amerykaninem w dwóch setach w ćwierćfinale. Natomiast dotychczas, do poniedziałku, Verdasco nie miał okazji zmierzyć się z Samprasem. "Zagrać przeciwko Pete'owi to było moje największe marzenie i cel, który chciałem od dawna zrealizować i to mi się udało. On wciąż serwuje bardzo dobrze i choć nie jest w stanie w tej chwili rywalizować z zawodowymi tenisistami, to nadal jego gra imponuje" - powiedział po pokonaniu 39-letniego Amerykanina w meczu, z którego dochód przekazano na cele charytatywne. 26-letni Verdasco jest obecnie 11. tenisistą w rankingu ATP World Tour, a w San Jose jest rozstawiony z numerem drugim. Występ w turnieju rozpocznie w środę od pojedynku z reprezentantem Tajwanu Yen-Hsun Lu.