Alicja Rosolska swój udział w tegorocznym Wimbledonie rozpoczęła "z wysokiego C" - 30 czerwca w zawodach deblowych, wespół z Erin Routliffe, pokonała parę Begu - Kalinina 6:4, 6:4 i bez problemu wywalczyła sobie awans do kolejnego etapu rywalizacji. Tymczasem 1 lipa czekało ją pierwsze wyzwanie w mikście - w piątkowy wieczór zameldowała się na korcie wespół z wywodzącym się z Nowej Zelandii Michaelem Venusem po to, by zmierzyć się z Jamiem Murray'em oraz Venus Williams, dla której był to pierwszy mecz od sierpnia ubiegłego roku. Venus Williams powróciła na kort Pierwszy set dla polsko-nowozelandzkiej pary upłynął pod znakiem niewykorzystanych break-pointów. Łącznie miała ich bowiem aż pięć. Nie była w stanie wykorzystać żadnego. Venus Williams i Jamie Murray taką szansę mieli tylko raz - i byli bezbłędni. Ostatecznie to oni wygrali premierową odsłonę rywalizacji, która trwała 39 minut 6:3. Drugiego seta otworzył znakomity serwis Michaela Venusa, który pozwolił wygrać otwarcie "na sucho". Podania Murray'a nie były już tak skuteczne - prowadzącej parze udało się co prawda obronić podanie, ale nie bez trudu - Polka i Nowozelandczyk wygrali bowiem dwie wymiany. W gemie trzecim Rosolska najpierw zbyt wysoko podniosła piłkę, co wykorzystała Venus Williams, a następnie Jamie Murray posłał piekielnie mocny return. Kiedy na tablicy wyników pojawił się wynik 15:40, zrobiło się naprawdę nerwowo. Murray i Williams wykorzystali już pierwszą okazję do przełamania i objęli prowadzenie 2:1. Przyszła pora na podanie Venus Williams. Polka i Nowozelandczyk radzili sobie z nim jednak bardzo dobrze. Zyskali szansę na przełamanie powrotne i wykorzystali ją, odrabiając tym samym straty. W gemie piątym Michael Venus znów dał popis serwisu i nie pozwolił rywalom dojść do głosu. Chwilę później świetnie spisał się jednak także Jamie Murray. Kapitalna była wymiana otwierająca siódmego gema. Mały "ping-pong" przy siatce był jednak zwycięski dla brytyjsko-amerykańskiej pary. Jamie Murray agresywnie wchodził w kort, na co Alicja Rosolska i Michael Venus nie mogli znaleźć odpowiedzi. "Uratował" ich jednak świetny serwis Polki, który pozwolił objąć prowadzenie 4:3. Obraz gry nie ulegał zmianie, a partia była jeszcze bardziej zacięta, niż pierwsza odsłona. Przy stanie 5:4 dla pary Venus/Rosolska było blisko, by duet ten wygrał drugiego seta. Było bowiem już 40:40, lecz ostatecznie Williams i Murray zdołali się obronić. Rosolska miała przed sobą ważny gem serwisowy. Miał on dramatyczny przebieg, lecz ostatecznie brytyjsko-amerykański duet zyskał szansę na przełamanie w kluczowym momencie. Na szczęście nie udało mu się jej wykorzystać, gdyż Polka kapitalnie zaserwowała. Podanie udało się obronić, doprowadzając do stanu 6:5. Venus Williams pierwszy serwis posłała wręcz kapitalny, nie dając Rosolskiej najmniejszych szans na skuteczny return. W drugiej piłce Polka trafiła z kolei w siatkę. Tie-break był blisko i... faktycznie do niego doszło. Tie-break był emocjonujący, ale tylko na początku. Od stanu 3:3, Rosolska i Venus zdobyli cztery punkty z rzędu. Tym samym wygrali seta i pozostali w meczu. Trzeci set rozpoczął się efektownie, od trzech asów Murraya. Obie ekipy łatwo wygrywały swoje gemy serwisowe. Taki stan rzeczy utrzymywał się do czwartego gema. Przy podaniu Rosolskiej doszło do przełamania na 3:1. Do końca meczu toczyła się gra gem za gem. Murray nadal świetnie serwował i przypieczętował zwycięstwo. W trzecim secie Amerykanka i Brytyjczyk zwyciężyli 6:3, a w całym meczu 2:1. Wimbledon. Venus/Rosolska - Murray/Williams 3:6, 7:6 (7-3), 3:6 Wimbledon 2022. Gdzie oglądać mecze Igi Świątek w telewizji i internecie? Mecze 135. edycji Wimbledonu, między innymi z udziałem Igi Świątek, oglądać można w kanałach telewizyjnych Polsat Sport, Polsat Sport Extra, Polsat Sport News oraz bez reklam w Polsat Sport Premium 1 i 2, a także w czterech specjalnych serwisach telewizyjnych Polsat Sport Premium 3, 4, 5, 6. Przez cały czas trwania turnieju kibice zobaczą na żywo kilkaset godzin transmisji meczowych, a także codzienny program studyjny oraz kronikę meczową. Dzięki serwisowi Polsat Box Go wszystkie mecze ze sportowych anten Polsatu można także oglądać na wielu urządzeniach, również tych mobilnych.