Rumuńska tenisistka o ostatnich kilkunastu miesiącach będzie chciała jak najszybciej zapomnieć. Wielki dramat w jej życiu rozpoczął się podczas US Open 2022. Kontrola antydopingowa wykazała wówczas zakazane substancje w jej organizmie. Wyrok był bezwzględny, bo sportsmenka została zawieszona na cztery lata. Simona Halep nie zamierzała się jednak poddawać i walczyła o swoją niewinność. Jej starania przyniosły oczekiwany skutek, bo Sportowy Sąd Arbitrażowy skrócił karę do zaledwie dziewięciu miesięcy. Następnie przyszły kolejne dobre wieści. Była liderka rankingu otrzymała dziką kartę na tegoroczne zmagania WTA-1000 w Miami. Powrót i znów kontuzja. Nie kończy się pech Simony Halep Dobre chwile nie potrwały zbyt długo. Simona Halep we wspomnianym turnieju zagrała zaledwie jedno spotkanie. Co prawda rozpoczęło się ono dla niej wyśmienicie, bo w pierwszym secie oddała Pauli Badosie zaledwie gema. Później na korcie rządziła i dzieliła Hiszpanka, triumfując w całym starciu 1:6, 6:4, 6:3. Nie był to koniec złych wieści. Kilkanaście dni po pojedynku z przyjaciółką Aryny Sabalenki, rumuńska federacja poinformowała, że Simona Halep znów mierzy się z problemami zdrowotnymi i nie zagra dla reprezentacji w Billie Jean King Cup. 32-latka nie przystępowała także do kolejnych turniejów, co nie wróżyło niczego dobrego. Więksi pesymiści zaczęli nawet zakładać, że Rumunka może nie zagrać już więcej w pierwszej połowie 2024 roku, bo mijały tygodnie, a nazwiska Halep na listach startowych żadnych zawodów wciąż nie było. W połowie maja wreszcie jednak nadszedł przełom. Jak poinformowali organizatorzy WTA-125 w Paryżu, 32-latka zagra w stolicy Francji z dziką kartą. Z racji trwającego wciąż turnieju WTA-1000 w Rzymie, w mieście nad Sekwaną pojawi się mnóstwo uznanych zawodniczek, które odpadły już z rywalizacji w Wiecznym Mieście. Na liście startowej znajdują się chociażby Emma Navarro, Katie Boulter oraz Sloane Stephens. Z bardziej znanych nazwisk jest jeszcze Alize Cornet. Simona Halep o grze na Rolandzie Garrosie może pomarzyć W pierwszym spotkaniu w Paryżu Simona Halep zmierzy się z Kessler Mccartney. Obie panie jeszcze nie zagrały przeciwko sobie w oficjalnym meczu. Rumunka z pewnością chciałaby pozostać w Paryżu możliwie jak najdłużej i zagrać w Roland Garrosie, który wygrała przecież w 2018 roku. Media z jej ojczyzny wykluczyli taką możliwość. 32-latka musiałaby otrzymać dziką kartę, a szansę na to są według dziennikarzy niemal zerowe. "Na przestrzeni lat wyjątki były nieliczne" - napisano na łamach gsp.ro. Chodzi o to, że zaproszenia dostaną przede wszystkim lokalne tenisistki z Francji. O ewentualny start na Igrzyskach Olimpijskich też będzie trudno. Od sezonu 2023 Simona Halep ani razu nie zagrała w reprezentacji, a to jeden z wymogów wystąpienia w turnieju.