Federer imponuje formą prezentowaną podczas US Open - w dotychczasowych spotkaniach nie stracił ani jednego seta. "Cieszy taka gra. Być może, w moim wieku, pokonanie w taki sposób pięciu rywali nie jest normalne, ale trochę się tego spodziewałem. Nie czuję się jak 34-latek. Wciąż czuję się młodo. Miło otrzymać nagrodę za ciężką pracę" - zaznaczył pochodzący z Bazylei tenisista. Jak dodał, poświęca obecnie znacznie więcej czasu na przygotowanie fizyczne niż na początku kariery. Wykonuje dużo ćwiczeń ogólnorozwojowych, dba o rozciąganie i odpowiednio liczbę godzin snu. Wicelider rankingu ATP po raz 38. wystąpi w wielkoszlemowym półfinale, a po raz 10. będzie to miało miejsce w Nowym Jorku. W imprezie tej triumfował pięciokrotnie (2004-08). "Aż miło patrzeć, jak on się porusza na korcie. Wydaje ci się, jakby latał" - komplementował Federera jego rodak - rozstawiony z "piątką" Stan Wawrinka. Zawodnicy ci zmierzą się w półfinale. Przez większość kariery Wawrinka stał w cieniu bardziej utytułowanego i popularniejszego kolegi z reprezentacji Szwajcarii. Dystans zaczął się jednak skracać w ubiegłym roku. Zawodnik będący piątą rakietą świata wywalczył swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł w Australian Open. Drugi dołożył ostatniego lata, triumfując na kortach Rolanda Garrosa. W Paryżu w ćwierćfinale wyeliminował właśnie Federera. Była to trzecia wygrana tenisisty z Lozanny nad Federerem. Ogólny bilans jest jednak zdecydowanie korzystniejszy dla drugiego z nich - rozstrzygnął na swoją korzyść 16 takich spotkań. W dorobku ma on rekordowe 17 tytułów wielkoszlemowych. Na kolejne zwycięstwo w zawodach tej rangi czeka od ponad trzech lat. Ostatni taki sukces zanotował w Wimbledonie w 2012 roku. Obaj tenisiści nie mają przed sobą tajemnic. Grali często przeciwko sobie, ale i razem. Zdobyli w deblu złoty medal olimpijski w Pekinie. "Pod względem emocjonalnym nie będzie to dla mnie trudne spotkanie. To po prostu kolejny mecz. Ale prawdą jest, mam w podświadomości, że on dobrze wie, jakie zagrania lubię, w jakich kierunkach najczęściej uderzam. Stan pewnie patrzy na nasze pojedynki w ten sam sposób" - analizował Federer. Jak dodał, jego zdaniem Wawrinka ciężką pracą zasłużył na triumf w Paryżu. 30-letni zawodnik po raz drugi w karierze dotarł do półfinału US Open. Poprzednio miało to miejsce dwa lata temu. "Wiem, że od tytułu dzielą mnie już tylko dwa mecze i jestem w stanie je wygrać, ale na razie nie wybiegam myślami tak daleko. W meczu z Rogerem będę starał się walczyć szybko i agresywnie, przycisnąć go. Tylko wtedy będę miał szansę go pokonać" - zaznaczył piąty w rankingu ATP gracz. W drugim z piątkowych półfinałów broniący tytułu i rozstawiony z "dziewiątką" Chorwat Marin Cilić zmierzy się z liderem światowej listy Novakiem Djokoviciem. Serb wygrał wszystkie 13 dotychczasowych meczów Ciliciem, ale przestrzega przed lekceważeniem jego rywala. "Marin odniósł w Nowym Jorku już 12 zwycięstw z rzędu. To na pewno dodaje mu pewności siebie. Znamy się świetnie, graliśmy wiele razy przeciwko sobie. Wiem, jak go pokonać, ale niezależnie od wyniku na pewno pozostaniemy dobrymi przyjaciółmi" - zapewnił. Cilić zdaje sobie sprawę, że nie będzie faworytem w tym spotkaniu. "Kiedy jednak przychodzi początek spotkania, to wszystko zaczyna się od początku. Statystyki się nie liczą. To na pewno będzie najtrudniejszy pojedynek, jaki mógł mnie czekać. W ostatnich latach mieliśmy kilka naprawdę zaciętych meczów, ale nie znalazłem sposobu, by z nim wygrać" - przyznał. Chorwat poza ubiegłorocznym sukcesem na Flushing Meadows nie może pochwalić się zbytnio sukcesami w Wielkim Szlemie. Wcześniej tylko raz dotarł do półfinału imprezy tej rangi - w 2010 roku w Australian Open. "Dzięki temu, że w tym sezonie jako obrońca tytułu dotarłem daleko, czuję dumę. Ulga nie jest tu odpowiednim słowem. Przyjechałem tu ze świadomością, że jestem w stanie dobrze grać i potrzebuję tylko kilku meczów, by złapać rytm" - zaznaczył.