Serb, numer jeden światowego rankingu, z pokorą przyjął przegraną w czterech setach 2:6, 6:3, 4:6, 1:6. "Nadal ma fantastyczny sezon, jeden z najlepszych w historii tenisa" - ocenił. W momencie gdy królowa Hiszpanii Zofia i 23 tysiące zebranych na korcie kibiców wstało, by oklaskiwać triumf urodzonego na Majorce zawodnika, on sam położył się na brzuchu na niebieskim betonie, schował twarz w dłoniach i... płakał. Trudno uwierzyć w to, że do tenisa wrócił całkiem niedawno po siedmiomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją lewego kolana. Jeszcze w czerwcu w innym wielkoszlemowym turnieju w Wimbledonie odpadł w pierwszej rundzie po porażce z 135. zawodnikiem na świecie Belgiem Stevem Darcisem. W nocy z poniedziałku na wtorek Nadal i Djoković spotkali się po raz 37. Hiszpan odniósł 22. zwycięstwo. I to na oczach wielu światowych gwiazd show-biznesu - Jessiki Alby, Seana Connery'ego, Leonardo di Caprio, Kevina Spaceya, Justina Timberlake'a czy Davida Beckhama. Oni wszyscy zasiadali na trybunach. "Novak zaprezentował naprawdę bardzo dobry tenis. O każdy punkt musiałem walczyć jak lew" - ocenił Nadal. To był trzynasty tytuł w Wielkim Szlemie dla Hiszpana. Zaczyna on gonić Amerykanina Pete'a Samprasa (14) i Szwajcara Rogera Federera (17). Od swojego powrotu do tenisa w lutym rozegrał trzynaście turniejów różnej rangi, dwanaście razy był w finale, dziesięciokrotnie triumfował. W 60 meczach w 2013 roku tylko trzy przegrał. Na twardej nawierzchni jest nie do pokonania od 22 spotkań. Jednak po odpadnięciu tak wcześnie z Wimbledonu, spekulacje nie ustawały. Dziennikarze wypytywali go o kolano, które cały czas chronione jest odpowiednią taśmą. Analizowano, czy to nie początek końca wielkiego tenisisty. Parę tygodni później utarł wszystkim nosa we French Open, zdobywając swój ósmy tytuł wielkoszlemowy w Paryżu. Teraz odniósł też triumf, drugi w karierze, w US Open. "Teraz chciałbym po prostu cieszyć się tym momentem" - powiedział na konferencji prasowej. "To, co osiągnąłem do tej pory w tenisie to znacznie więcej, niż kiedykolwiek mogłem o tym marzyć. Ten tytuł jest dla mnie ogromnie ważny. To nie znaczy jednak, że spocznę na laurach. Nadal zamierzam ciężko pracować i walczyć o najwyższe cele. Najważniejsze jednak, by być zdrowym" - podkreślił Nadal.