"Dołączam do grona osób, które zachwycają się grą Rogera i tym, jak się spisywał w Nowym Jorku. On wciąż się rozwija. Ogromnie go szanuję. Wiedziałem, że zagra agresywnie i będzie szukał uderzeń wygrywających. W końcówce pokazał, że jest prawdziwym mistrzem, który zawsze walczy. O czym myślałem pod koniec czwartego seta? Nie myślałem. Byłem bardzo zmęczony, graliśmy ponad trzy godziny. Wcześniej jeszcze ponad trzy godziny czekaliśmy w szatni na rozpoczęcie meczu. To ciężkie pod względem psychicznym" - dodał Djoković. "To dla mnie wyjątkowy sezon. Obok tego sprzed czterech lat chyba najlepszy w karierze. Tym cieszę się bardziej niż poprzednimi, bo jestem teraz mężem i ojcem. To sprawia, że sukces smakuje jeszcze bardziej słodko. Będę się tym delektował najlepiej, jak potrafię" - podkreślił lider światowego rankingu. "To były dla mnie wspaniałe dwa tygodnie, cały okres startów w Ameryce był fantastyczny. Jestem bardzo zadowolony ze swojej gry. Ponowny udział w finale Wielkiego Szlema to miejsce, w którym chcę być. Gra przeciwko wielkiemu mistrzowi, jakim jest Novak, to zawsze wyzwanie. Nasza rywalizacja to dobra sprawa. Trudno nam się gra ze sobą, a po każdym kolejnym meczu wiemy coraz więcej o swojej grze. Wydaje mi się, że taktyka, którą obrałem podczas tegorocznego US Open sprawdziła się i jestem pewny, że wykorzystam ją w przyszłości w spotkaniach przeciwko Djokoviciowi, ale i wielu innymi zawodnikom. Jestem też zadowolony ze swojej formy fizycznej. Wciąż mam dużą motywację, chęć do pracy i dużo pasji" - ocenił Federer.