Kyrgios od dawna przedstawiany jest jako zawodnik utalentowany, którego największym problemem jest on sam. Słynie z kontrowersyjnych zachowań i wypowiedzi na korcie oraz poza nim. W połowie sierpnia "wykazał się" podczas meczu 2. rundy turnieju w Cincinnati. Obrażał sędziego Fergusa Murphy'ego, kierując w jego stronę przekleństwa, zniszczył dwie rakiety i rzucił butami w trybuny. Został za to potem ukarany przez ATP grzywną w wysokości 113 tysięcy dolarów. Wówczas organizacja zaznaczyła, że sprawa zostanie jeszcze dokładniej zbadana, by sprawdzić, czy są podstawy do podjęcia kolejnych kroków, związanych z naruszeniem zasad w sekcji poważnych wykroczeń (Player Major Offense) regulaminu. 24-letniego zawodnikowi grozić mogłaby wówczas kolejna grzywna i/lub zawieszenie. Rozstawiony z numerem 28. Australijczyk we wtorek w Nowym Jorku pewnie pokonał reprezentanta gospodarzy Steve'a Johnsona 6:3, 7:6 (7-1), 6:4. Podczas meczu zachowywał się spokojnie, ale jego charakter znów dał o sobie znać podczas spotkania z mediami. Został wówczas spytany, czy wspomniana kara finansowa dotknęła go. - W ogóle. ATP jest skorumpowana, więc zupełnie mnie to nie obchodzi. Nałożono na mnie grzywnę w wysokości 113 tysięcy USD, za co? Dlaczego rozmawiamy o czymś, co wydarzyło się trzy tygodnie temu, kiedy rozgromiłem właśnie kogoś w pierwszej rundzie US Open - zaznaczył 24-letni tenisista. W środę zamieścił na Twitterze oświadczenie, w którym starał się wyjaśnić swoje stanowisko i przyznał, że dzień wcześniej nie najlepiej dobrał słowa. - Moją intencją było zwrócenie uwagi na to, że dostrzegam raczej stosowanie podwójnych standardów niż korupcję. Wiem, że moje zachowanie bywa kontrowersyjne i nieraz wpędza mnie w kłopoty, ale za problem uważam to, że inni za takie samo lub podobne zachowanie nie są karani - argumentował. Organizacja ATP w mailu przesłanym agencji Reuters poinformowała, że ws. wtorkowego komentarza Kyrgiosa przeprowadzone zostanie dochodzenie dyscyplinarne, a słowa gracza zostaną ocenione w kontekście Player Major Offense. Agent tenisisty z antypodów John Morris i przedstawiciel ATP próbowali interweniować podczas wtorkowej konferencji, gdy Kyrgios spytał jednego z dziennikarzy, czy ten kiedykolwiek przeklął kogoś. - Też nie jesteś zawodnikiem ze ścisłej czołówki. Odpowiedz po prostu na moje pytanie. Przekląłeś kiedyś kogoś? - drążył Australijczyk. Inny przedstawiciel mediów zapytał Kyrgiosa, czy sugeruje, że czołowym graczom pozwala się na takie zachowanie. - Nie. Mówię tylko, że ludzie są czasem sfrustrowani, to się zdarza - tłumaczył. Na początku sierpnia wygrał on turniej w Waszyngtonie. Podczas tamtej imprezy również zaliczył starcie z Murphym. Irlandzki arbiter był także obiektem wybuchu Australijczyka podczas czerwcowych zawodów na kortach londyńskiego Queen's Clubu. Z kolei w Montrealu zawodnik wdał się w dyskusję z innym sędzią, mając pretensje, że ręczniki... nie są wystarczająco białe. W maju w Rzymie także przeklinał, a dodatkowo złość wyładował na krześle stojącym obok pola gry. W lipcu, dzień przed przegranym meczem trzeciej rundy Wimbledonu z Rafaelem Nadalem, był widziany w pubie. Wcześniej zarzucał Hiszpanowi, że nie umie przegrywać.