Bilans tych spotkań jest korzystny dla Federera 12-1, a na twardej nawierzchni 6-0. Jedyną porażkę poniósł w maju, w ćwierćfinale na ziemnych kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Przerwał wówczas serię 23 występów rywala w półfinale imprez zaliczanych do Wielkiego Szlema. "Nie da się ukryć, że się dobrze znamy. Spodziewam się naprawdę ciężkiego meczu, bo wiem, że Robin bardzo chce mnie znów pokonać. Mam jednak nadzieję, że wciąż pamiętam jak z nim wygrywać. Liczę, że w środę zagram dobry mecz, na swoim dobrym poziomie, bo jestem dobrze przygotowany do tego turnieju" - powiedział Federer, który w dotychczasowych czterech meczach nie miał żadnych problemów. 29-letni Szwajcar awansował do ćwierćfinału po wygranej z Austriakiem Juergenem Melzerem 6:3, 7:6 (7-4), 6:3 i od początku imprezy nie stracił seta. Nowojorski Flushing Meadows, obok Wimbledonu, jest jednym z ulubionych miejsc Federera, w którym wygrał 44 z ostatnich 45 meczów. Triumfował tu pięciokrotnie w latach 2004-08, a w ubiegłym sezonie poniósł porażkę w finale po pięciosetowym maratonie z Juanem Martinem del Potro. Argentyńczyk nie przystąpił do obrony tytułu, bowiem od stycznia leczy kontuzję nadgarstka. Natomiast Soederling (nr 5.) w poniedziałek pokonał w 1/8 finału Hiszpana Alberta Montanesa (21.) 4:6, 6:3, 6:2, 6:3, który w pierwszej rundzie wyeliminował Michała Przysiężnego. "Myślę, że zawsze miło jest grać przeciwko najlepszym na świecie, a Roger jest jednym z dwóch najlepszych tenisistów. Szczególnie miło jest, kiedy te mecze są rozgrywane na największych kortach podczas największych turniejów" - powiedział 26-letni Szwed. Zwycięzca pojedynku Federer-Soederling trafi w półfinale na lepszego zawodnika w meczu Serba Novaka Djokovica (nr 3.) z Francuzem Gaelem Monfilsem (17.). Djokovic wciąż prezentuje wysoką formę, a w czwartej rundzie wyeliminował przedostatniego Amerykanina w turnieju Mardy'ego Fisha (19.) 6:3, 6:4, 6:1. W tej sytuacji miejscowym kibicom pozostaje trzymać kciuki za Sama Querreya (20.), który we wtorek spotka się w 1/8 finału ze Szwajcarem Stanislasem Wawrinką (25.). Natomiast Monfils w bratobójczym meczu pokonał rodaka Richarda Gasqueta 6:4, 7:5, 7:5. W rywalizacji tenisistek w parach 1/4 finału wyłonionych w poniedziałek zmierzą się: ubiegłoroczna finalistka Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (nr 1.) ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą oraz Estonka Kaia Kanepi (31.) z Rosjanką Wierą Zwonariewą (7.). W poniedziałek późnym popołudniem największą uwagę wzbudzała konfrontacja Wozniacki z byłą liderką rankingu WTA Tour Rosjanką Marią Szarapową (14.). Mecz ten jednak nie dostarczył zbyt wielu emocji, bowiem Dunka pewnie wygrała 6:3, 6:4. W sumie popełniła dziesięć niewymuszonych błędów, o 26 mniej od rywalki. "Ona dochodziła do najtrudniejszych piłek i doskonale serwowała, w dodatku umiejętnie wykorzystywała siłę wiatru. Właściwie dzisiaj przeważała prawie we wszystkim" - powiedziała Szarapowa, triumfatorka US Open z 2006 roku.