- Zawsze jestem rozczarowany, kiedy przegrywam, a szczególnie tutaj, w Nowym Jorku, gdzie lubię grać - stwierdził 38-letni Federer, który triumfował pięciokrotnie na kortach Flushing Meadows, lecz dawno temu - w latach 2004-2008. Spotkanie z Dimitrowem rozpoczął dobrze, szybko przełamał rywala i pierwszego seta wygrał 6:3. Zresztą bilans pojedynków z tym rywalem Federer dotąd miał doskonały 7-0. Po słabszym drugim secie, w trzecim Szwajcar znów prezentował wysoki poziom, a od stanu 3:3 zwyciężył w trzech kolejnych gemach. Później lepszy był bułgarski zawodnik, do tego Federer zaczął borykać się z problemami zdrowotnymi i grał dużo gorzej. - Potrzebowałem pomocy ze względu na ból w górnej części pleców, a także szyi. To był jednak dzień Grigora, nie mojego ciała - dodał Szwajcar, zastrzegając, że jego kłopoty nie obniżają wartości sukcesu przeciwnika. Jak podkreślały zagraniczne media, zajmujący trzecie miejsce na świecie Federer z rywalem będącym tak nisko w rankingu (Dimitrow jest 78.) nie przegrał w imprezie wielkoszlemowej od londyńskiego Wimbledonu w 2013 roku. Uległ wówczas Ukraińcowi Serhijowi Stachowskiemu, który plasował się w drugiej setce listy ATP. Bułgar nazywany jest "Baby Fed" z powodu podobieństw między jego grą a Federerem, 20-krotnym triumfatorem turniejów cyklu Wielkiego Szlema. Dimitrow (w trzeciej rundzie wyeliminował Kamila Majchrzaka) po raz pierwszy wystąpi w półfinale US Open. Na tym etapie rywalizował już - choć bez powodzenia - w Wimbledonie w 2014 roku i Australian Open w 2017. Zmierzy się teraz z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem (5.), który pokonał innego Szwajcara Stana Wawrinkę (23.) 7:6 (8-6), 6:3, 3:6, 6:1. Z kolei w 1/8 finału z zawodami pożegnał się lider rankingu tenisistów Novak Djoković. Obrońca tytułu skreczował na początku trzeciego seta pojedynku z Wawrinką, a powodem była kontuzja ramienia. Z najwyżej rozstawionych zawodników w US Open pozostał Hiszpan Rafael Nadal (2.). W środę zagra z Argentyńczykiem Diego Schwartzmanem (20).