Djoković, w przeszłości lider światowego rankingu, po raz 23. w karierze wystąpi w decydującym meczu Wielkiego Szlema, a ósmy w Nowym Jorku. Ostatni rok w przypadku 31-letniego tenisisty z Bałkanów można określić mianem drogi z piekła do nieba. Poprzedni sezon zakończył przedwcześnie z powodu dokuczającej mu od jakiegoś czasu kontuzji łokcia i tym samym opuścił US Open. Wrócił do zmagań w styczniu, ale wciąż nie był w stanie grać na swoim normalnym poziomie. Z Australian Open odpadł w 1/8 finału i wówczas zdecydował się na operację ręki. W marcu zaś przegrał mecze otwarcia w Indian Wells i Miami. W maju po raz pierwszy od 12 lat wypadł z czołowej "20" rankingu ATP. W poniedziałek awansuje co najmniej na czwartą pozycję. Jeśli wygra finał, to będzie trzeci. Serb łącznie ma w dorobku 13 tytułów wielkoszlemowych. Na obiektach Flushing Meadows zwyciężył w 2011 i 2015 roku. Dwa lata temu przegrał w finale. Ostatni z sukcesów w imprezie tej rangi zanotował w lipcu, gdy był najlepszy w Wimbledonie. Jeśli wygra niedzielne spotkanie, to pod względem liczby triumfów w zawodach tej rangi dołączyłby na liście wszech czasów do trzeciego Amerykanina Pete'a Samprasa. Więcej takich sukcesów mają na koncie tylko Szwajcar Roger Federer (20) i Nadal (17). Dodatkowo po raz trzeci w karierze wygrałby w jednym sezonie Wimbledon i US Open. O tym, jak ciężko jest wrócić do formy po poważnych problemach zdrowotnych, doskonale wie młodszy o rok od Djokovicia del Potro. Dobrze zapowiadającą się karierę wstrzymały na kilka lat problemy z nadgarstkami, które wymusiły na nim poddanie się kilku operacjom. Zdeterminowany zawodnik mozolnie jednak walczył o powrót do czołówki. Dzięki kolejnym sukcesom na korcie wywalczył trzecie - najwyższe w karierze - miejsce w rankingu ATP. W finale Wielkiego Szlema wystąpił jednak na razie tylko raz. Było to właśnie w US Open w 2009 roku. Zawodnik z Ameryki Południowej wygrał tamten mecz. Djoković zmierzył się z nim dotychczas 18 razy i wygrał 14 z tych pojedynków. Serb triumfował m.in. w obu wcześniejszych pojedynkach w US Open. Pokonał del Potro bez straty seta zarówno w trzeciej rundzie 11 lat temu, jak i w ćwierćfinale sprzed sześciu lat. Podczas ich 19. pojedynku arbitrem będzie Alison Hughes. Będzie ona drugą w historii sędzią, która poprowadzi spotkanie finałowe US Open w męskim singlu. Prekursorką była trzy lata temu Eva Asderaki-Moore, która rozstrzygała w meczu Djokovicia ze Szwajcarem Rogerem Federerem. Triumfował wtedy zawodnik z Bałkanów. Z pięciu decydujących meczów w seniorskiej edycji tegorocznych zmagań w Nowym Jorku do sędziowania czterech wybrano kobiety.