Caroline Wozniacki nie kryła swojego oburzenia faktem, że Maria Szarapowa rozgrywa swoje mecze na głównym korcie im. Arthura Ashe'a. - Rozumiem, że kort centralny to nie tylko sport, ale również biznes. Nie mogę jednak zaakceptować tego, że ktoś, kto wraca po dyskwalifikacji za doping, rozgrywa mecze na najbardziej reprezentacyjnym korcie - stwierdziła Dunka, której ojcem jest Polak. - To niedopuszczalne, że piąta zawodniczka turnieju gra na piątym korcie, a ktoś taki występuje na korcie centralnym - dodała Wozniacki. - Ktoś, kto walczy po powrocie po kontuzji i zajmuje piąte miejsce w rankingu WTA, zasługuje na coś więcej niż piąty kort - oceniła duńska tenisistka. Wozniacki, która w przeszłości była liderką światowego rankingu, dodała, że atmosfera na korcie była wspaniała, ale organizatorzy powinni przemyśleć swoją postawę, bo ich działanie "nie jest najlepszym przykładem". Szarapowa, która awansowała do trzeciej rundy US Open, dwukrotnie grała już na korcie centralnym. Pierwszy przypadek był uzasadniony, bo rywalką Rosjanki była wiceliderka rankingu WTA - Simona Halep, ale w drugiej rundzie jej rywalką była Węgierka Timea Babos, która, podobnie jak Szarapowa, nie była rozstawiona. W piątek Rosjanka, która w 2006 roku wygrała US Open, zagra z Amerykanką Sofią Kenin. Stosunki między Dunką, a Rosjanką są napięte od dawna. Wozniacki była jedną z tenisistek, które były najbardziej przeciwne przyznawaniu "dzikich kart" Marii Szarapowej, kiedy ta odcierpiała karę za stosowanie dopingu. Menadżer Rosjanki powiedział wówczas, że "podróżniczki takie, jak Wozniacki czy Radwańska, nie będą się cieszyły z powrotu Marii, który utrudni im wygranie wielkoszlemowego turnieju". KK