Alcaraz w męskim tenisie robi podobną furorę co Iga Świątek w kobiecym. Wygrał swój pierwszy Wielki Szlem (tak jak Polka - w wieku 19 lat), w tym roku był w siedmiu finałach turniejach ATP, z czego zwyciężył w czterech. No i dziś został liderem rankingu. Wygląda, że może stać na czele nowej generacji tenisistów i to na długo, a ten pierwszy finał w jego karierze to początek długiej serii. Wielkie widowisko na koniec turnieju Na wypełnionym po brzegi Arthur Ashe Stadium Alcaraz czuł się wspaniale. Miewał kryzysy jak na nastolatka przystało, czasami za bardzo się spieszył, sam się wybijał z rytmu, ale sposób jego gry wielokrotnie zachwycał. Ruud wiele mu nie ustępował. Cenne okazało się dla niego doświadczenie z Roland Garrosa. W Paryżu przeszedł chrzest bojowy na poziomie finału Wielkiego Szlema. Przegrał jednak zdecydowanie z Rafaelem Nadalem 3:6, 3:6, 0:6. Teraz cały czas był blisko rywala i wraz z nim współtworzył wielkie widowisko. Postawa fair play Caspera Ruuda Hiszpan bezproblemowo wygrał pierwszy set. Wystarczyło mu jedno przełamanie - w trzecim gemie - by zakończyć go zwycięsko 6:4. Grał niezwykle dynamicznie i szybko. Ruud nie wytrzymał tempa. A jeśli czymś się wyróżnił to postawą fair play. Norweg przyznał się do tego, ze piłka na jego stronie odbiła się dwukrotnie. Sędzia zgodnie z przepisami przyznał punkt Hiszpanowi. Drugiego seta Alcaraz oddał zbyt łatwo. Dwa razy przegrał swoje gemy serwisowe. Nie grał już z taką intensywnością jak wcześniej i stracił precyzję uderzeń. Miał bardzo słabe statystyki swojego podania. Ruud bardzo spokojnie objął kontrolę w tej części meczu. Wygrał 6:2. Tenis na najwyższym poziomie w trzecim secie Wśród komentatorów na profilach społecznościowych pojawiły się pytania, czy jednak Alcaraz nie płaci zbyt dużej ceny za bardzo wyczerpujący turniej. W trzech ostatnich spotkaniach nastolatek z Hiszpanii rozegrał pięć setów, w ćwierćfinale z Jannikiem Sinnerem spędził na korcie ponad pięć godzin. Zaprzeczył temu w trzecim secie - widowiskowym, fantastycznym, gorącym. Rozpoczęło się od prowadzenia 2:0 dla Alcaraza. Ruud wkrótce odrobił straty i obaj walczyli do końca jak równy z równym. Po żadnym z nich nie widać było fizycznego osłabienia, co chwila popisywali się uderzeniami z górnej półki. To był tenis na najwyższym poziomie, wzbudzający zachwyt publiczności. Hiszpan stanął jednak przed ścianą. W 12. gemie bronił dwóch piłek setowych. Wyszedł z opresji. Tie break rozpoczął się od asa serwisowego Ruuda. Norweg przegrał potem wszystkie pozostałe punkty tej rozgrywki. Serwis i gra przy siatce były głównymi atutami Alcaraza Alcaraz poszedł za ciosem. Grał wspaniale, a w czwartym secie jeszcze poprawił swoją grę. Doskonale serwował. W jednym z gemów miał aż trzy asy, w całym secie - osiem, a w spotkaniu - 14. Cały czas był aktywny przy siatce. Wygrywał wiele takich akcji. Przełamał Ruuda w szóstym gemie i wyszedł na prowadzenie 4:2. Po dwóch pewnie wygranych gemach przez podających Alcaraz przy wyniku 5:3 serwował, by wygrać mecz i turniej. Miał dwa asy, akcję przy siatce, wygrywający serwis, popełnił też dwa niewymuszone błędy i tak zakończył finał tegorocznego US Open nowy lider rankingu ATP. Olgierd Kwiatkowski Finał singla mężczyzn US Open Carlos Alcaraz (Hiszpania, 3) - Casper Ruud (Norwegia, 5) 6:4, 2:6, 7:6 (1, 6:3.