Barty już od kilku tygodni powtarzała, że ma spore wątpliwości co do gry w tegorocznym US Open ze względu na obecną sytuację zdrowotną. Wspominała, że ma na uwadze nie tylko własne bezpieczeństwo, ale też swojego sztabu szkoleniowego. "To była dla mnie trudna decyzja, ale wciąż istnieje znaczne ryzyko związane z COVID-19 i nie czuję się komfortowo, stawiając siebie i swój team w takim położeniu" - podkreśliła w oświadczeniu Australijka. Dwa tygodnie po zakończeniu zmagań na kortach Flushing Meadows ma się zaś rozpocząć przełożony na jesień Roland Garros. Barty w Paryżu walczyć ma o drugi triumf z rzędu. Od jakiegoś czasu już pojawiają się kolejne informacje dotyczące zasad bezpieczeństwa, jakie miałyby obowiązywać podczas nowojorskiej imprezy. Tenisiści nieraz zgłaszali w związku z tym swoje zastrzeżenia i wciąż trwają rozmowy w tej sprawie między nimi a organizatorami turnieju, który ma się rozpocząć 31 sierpnia i toczyć się przy pustych trybunach. Możliwość wycofania się z niego sygnalizowało kilkoro czołowych zawodników, m.in. broniący tytułu Hiszpan Rafael Nadal i będący pierwszą rakietą świata Serb Novak Djokovic. Niektóre media podały, że do US Open nie zgłosiła się w tym roku Osaka i zamierza opuścić imprezę, w której zwyciężyła dwa lata temu. Przedstawiciele Japonki zapewnili jednak w rozmowie z agencją Reuters, że 10. zawodniczka na liście WTA weźmie w niej udział. Ma ona również uczestniczyć w poprzedzającym wielkoszlemowe zmagania turnieju Western&Southern Open, który w tym sezonie został przeniesiony z Cincinnati do Nowego Jorku.