Tego meczu nie pokazywała żadna telewizja. Półfinał juniorów turnieju US Open z 10 września 1983 roku nie wzbudzał zbyt wielkiego zainteresowania, choć grał w nim Amerykanin o znanym nazwisku i Szwed, o którym świat dopiero miał usłyszeć. Patrick McEnroe, młodszy brat Johna, w starciu o finał mierzył się ze Stefanem Edbergiem, późniejszym zwycięzcą sześciu turniejów wielkoszlemowych. Mecz toczył się pod dyktando Szweda. Wyraźnie prowadził. To było takie spotkanie, które nie miałoby historii. Jedno z anonimowych uderzeń Edberga przyniosło fatalne skutki. Po jego serwisie piłka trafiła w 61-letniego sędziego liniowego Richarda Wertheima. Prawdopodobnie arbiter, chcąc uniknąć uderzenia, stracił równowagę. Piłka - lecąca z prędkością blisko 200 km na godzinę - trafiła go w biodro. Wertheim upadł na kort. Nie wyglądało to groźnie. "Upadł pewnie ze strachu" - pisał wtedy w relacji dziennikarz "Przeglądu Sportowego". Ale okazało się, że uderzenie miało tragiczne konsekwencje. Sędzia upadł uderzając głową o betonowy kort. Lekarze pojawili się przy nim natychmiast i rozpoczęli akcję reanimacji. Obaj tenisiści na chwilę usiedli na krzesełkach, ale gdy Wertheima zabrała karetka, wznowili - na żądanie organizatorów - grę. "Widać było, że obaj nie myśleli o tenisie. To była parodia tenisa" - pisał "New York Times". Edberg wygrał. Ale w tym czasie, gdy czekał na mecz finałowy, w szpitalu w Nowym Jorku rozgrywał się ważniejszy pojedynek. Lekarze walczyli o życie Wertheima. Sędzia był nieprzytomny, podłączony do respiratora, od początku znajdował się w stanie krytycznym. Zmarł po pięciu dniach od zdarzenia. Oficjalna przyczyna śmierci: "krwiak mózgu powstały w wyniku uderzenia o betonową nawierzchnię kortu". Szwedzki tenisista zagrał jeszcze w finale, w którym pokonał Australijczyka Simona Youla. Został mistrzem US Open, kończąc wspaniałą juniorską karierę. Jako pierwszy w historii tenisista wygrał wszystkie juniorskie szlemy. Nie cieszył się po zwycięstwie. Oznajmił, że nie chce dalej grać w tenisa. Śmierć sędziego wywołała w nim głęboki szok. Pozostawiła piętno na całe życie. Szwed grał jednak dalej. Miał wspaniałą karierę. Siedem lat po wypadku został numerem 1 światowego tenisa. Po dwa razy wygrał Wimbledon, Australian Open i US Open. Wszyscy kochali jego ofensywny styl gry - serve and volley. Toczył wspaniałe pojedynki z Borisem Beckerem i Ivanem Lendlem. Przeszedł do legendy tenisa ze względu na wyniki, a nie wydarzenie z 1983 roku.