Po sezonie najpierw jednak wybrała się na urlop. - Byłam na Seszelach przez 10 dni. Było rewelacyjnie, cieplutko, bardzo ciepło. Po całym sezonie taki wypoczynek bardzo mi się przydał. Urszula przyznała, że z trudem przyjęła decyzję swojej siostry, Agnieszki, o zakończeniu kariery. - Bardzo przeżyłam, że Agnieszka skończyła karierę. Aczkolwiek spodziewałam się tej decyzji. Ten rok był gorszy dla niej, spadła w rankingu, te wyniki były słabsze. Wiedziałam też, że ma problemy zdrowotne. Była to dla niej na pewno bardzo trudna decyzja. Troszeczkę będzie mi teraz smutno na tourze, bo zostałam sama, ale mam nadzieję, że zbliżę się w rankingu do tego miejsca, gdzie Agnieszka była przez wiele lat, czyli do czołówki - powiedziała Urszula Radwańska. Mimo że Urszula przez wiele lat podążała śladami siostry, tym razem nie zamierza, podobnie jak ona, kończyć kariery. - Ja dalej gram, mam nowe plany, nowe cele na nowy rok. Teraz zaczynam treningi zaraz po wakacjach i od stycznia nowy sezon. Trudne chwile mojej kariery już za mną. Wiadomo, gdy coś nie idzie, gdy zdrowie nie dopisuje, gdy głowa chce, a ciało odmawia posłuszeństwa, przychodzą chwile zwątpienia. Ja tak miałam w ubiegłym roku gdy dopadł mnie wirus mononukleozy, zwłaszcza że to trwało bardzo długo, bo ponad rok. Jestem jednak uparta i zawzięta. Miałam wsparcie rodziny, przyjaciół, siostry, chłopaka, więc te wszystkie osoby mnie motywowały, były ze mną, wspierały mnie. Też dzięki nim wyszłam z tego, jestem z powrotem na kortach i walczę o czołówkę w tenisie - dodała młodsza z sióstr Radwańskich. Niemal 28-letnia Urszula Radwańska zamierza grać jeszcze kilka lat, ale nie w grze podwójnej. Zamierza skupić się tylko na singlu. - Chciałabym grać w tenisa jak najdłużej. Tak długo jak pozwoli zdrowie. Może nie będę grała tak długo, jak Martina Navratilova i raczej nie planuję wracać do debla jak już będę starsza. Dla osób, które grają w singla, debel to jest jednak tylko taki dodatek. Nie wyobrażam sobie więc żebym grała tylko debla. W tej chwili, jeśli zdrowie pozwoli, na kilka następnych lat jest singiel, a co potem... zobaczymy - zakończyła Urszula Radwańska.