Ben Shelton awansował do drugiego wielkoszlemowego półfinału w swojej karierze. W US Open 2023 eliminował kolejnych swoich rodaków, między innymi Tommy'ego Paula czy Francesa Tiafoe. Zatrzymał się na Novaku Djokoviciu, który dwa dni później sięgnął po tytuł. Amerykanin w 2024 roku był nieco mniej widoczny, w Melbourne, Paryżu i Nowym Jorku doszedł do trzeciej rundy, na Wimbledonie do czwartej. Sezon 2025 zaczyna z wysokiego "C". W środę pokonał Lorenzo Sonego 6:4, 7:5, 4:6, 7:6(4). Pozostaje przy tym efektowny w grze i niezwykle charyzmatyczny. Wzbudza zainteresowanie i sympatię kibiców, a takie sytuacje jak z końcówki meczu przeciwko Włochowi tylko to potęgują. W jednej z ostatnich wymian tie-breaka czwartej partii wykonał kolejny bardzo energiczny sprint do piłki. Nie dał rady uratować akcji, do tego stracił równowagę i lekko upadł plecami na boczną bandę reklamową. To stało się pierwszy raz w karierze Igi Świątek. Ogłoszenie padło tuż po meczu Ben Shelton zaskoczył publiczność na Australian Open. W swoim stylu Publiczność zgromadzona na korcie centralnym (Rod Laver Arenie) zamilkła. Szybko jednak przeszła od jednego skrajnego stanu do drugiego - wybuchła śmiechem, bo 22-latek urodzony w Atlancie choć początkowo wydawał się być obolały, to nagle zrobił dwie pompki przekazując, że nic mu nie dolega. Shelton w półfinale zmierzy się z Jannikiem Sinnerem lub Alexem de Minaurem. Jest jednym z najlepiej zapowiadających się tenisistów młodego pokolenia. Organizatorzy AO tak podsumowali Świątek. Wpis rozszedł się błyskawicznie, wymowny szczegół