Switolina pokazała, że macierzyństwo nie musi oznaczać zakończenia kariery sportowej w tenisie. Zawodniczka do gry wróciła w kwietniu tego roku, występując w Charlestonie. Tam przegrała od razu z reprezentantką Kazachstanu, urodzoną w Moskwie Julią Putincewą, ale potem było już zdecydowanie lepiej. Ukrainka w Strasburgu triumfowała w 17. imprezie z cyklu WTA, a następnie dobrze spisała się w dwóch turniejach wielkoszlemowych. Rolanda Garrosa zakończyła na ćwierćfinale, gdzie nie sprostała Białorusince Arynie Sabalence. W Wimbledonie poszło Switolinie jeszcze lepiej, bo doszła aż rundę dalej, po drodze wygrywając ze Świątek. W półfinale lepsza od niej okazała się późniejsze triumfatorka Czeszka Marketa Vondroušova. Ukrainka nie zapomina jednak o sytuacji w swoim kraju, który od lutego 2022 roku broni się przed rosyjską agresją. "Czuję, że mam teraz misję, którą mogę wykonać na wiele różnych sposobów. Wielu Ukraińców pisze do mnie wiadomości, podchodzi, gdy jestem w kraju. I mówią: oglądam mecze. To jest naprawdę słodkie" - powiedziała Switolina, cytowana przez "Forbesa". "Oni mają ciężkie dni, jest 80 czy 90 ataków rakietowych dziennie, a mimo wszystko znajdują czas na oglądanie moich meczów. To naprawdę niewiarygodne uczucie" - dodała. Tenis. Jelina Switolina: Presja to przywilej Tenisistka wie, że to co ona przechodzi, jest niczym w porównaniu z sytuacją jej rodaków. "Dlatego muszę być wdzięczna za chwilę, które teraz dostaję, granie w wielkich turniejach przed tak wieloma ludźmi. Jak mówi Billie Jean King: Presja to przywilej" - przyznała. Tym bardziej, że jej pozycja może pomóc innym Ukraińcom. "Na każdy mecz, w którym gram, wychodzę z poczuciem, jakbym toczyła moją własną bitwę, nie tylko po to, by przynieść szczęście i nagłówki, ale aby stale przypominać ludziom, że nadal potrzebujemy pomocy dla dzieci i szkół" - powiedziała Switolina "Forbesowi. Ukrainę od początku wspierała wspomniana Świątek, która zorganizowała w Krakowie specjalny pokazowy turniej w 2022 roku, wiele mówiła o wojnie, a także nosiła wstążkę w barwach kraju ze stolicą w Kijowie. Od pewnego czasu Polka jednak z niej zrezygnowała, a powody wytłumaczyła tutaj.