Niedzielny wieczór był wyjątkowy dla Marty Kostjuk. Ukraińska tenisistka świętowała bowiem w Austin swój pierwszy triumf w turnieju WTA (rangi 250). Los chciał, że 20-latka, która od czasu wybuchu wojny na Ukrainie otwarcie wyraża się przeciwko rywalizacji z reprezentantkami zbrodniczej Rosji, w wielkim finale trafiła na tenisistkę z tego kraju - Warwarę Graczową. Marta Kosjuk pewnie poradziła sobie z rywalką, wygrywając 6:3, 7:5. Po ostatniej wymianie padła na kort i długo się z niego nie podnosiła, celebrując piękną dla siebie chwilę. Później, gdy wstała, zignorowała swoją rywalkę, nie podając jej ręki w podziękowaniu na mecz. Od razu udała się w stronę arbitra, a później po chwili odpoczynku stanęła do pomeczowego wywiadu. - To dla mnie wyjątkowy moment. Będąc w obecnej sytuacji, to coś specjalnego wygrać tytuł. Chcę zadedykować go Ukrainie i tym, którzy walczą i giną - powiedziała ukraińska tenisistka po wygraniu trofeum. Marta Kostjuk nie podała ręki Rosjance. Ałeksand Dołhopołow w ostrych słowach broni rodaczki Zachowanie Marty Kostjuk wywołało olbrzymie poruszenie i nie wszyscy wykazali się w tej kwestii zrozumieniem. Ukraiński tenisista Ałeksandr Dołhopołow w ostry sposób zareagował na wszelką próbę krytyki wymierzoną w jego rodaczkę, przywołując przykład ośmiomiesięcznej dziewczynki, którą cztery dni temu Rosjanie bezwzględnie zabili wraz z jej rodzicami. - Widzę, że niektórzy wciąż tego nie zrozumieli. Powiedzcie o uścisku dłoni tej zabitej dziewczynce, a także rodzinom tych, którzy są codziennie mordowani. Mówcie o tych dobrych i biednych Rosjanach, którzy nie mają z tym nic wspólnego. Z pewnością nie mają rodzin i przyjaciół, którzy głosowali na Władimira Putina. Ale w świecie tenisa niech panuje milczenie - napisał z ironią oburzony reprezentant Ukrainy. - Władimir Putin ma gigantyczne poparcie w Rosji. Wiele faktów wskazuje, że nawet liczni tenisiści wspierają jego rządy i nic z tym nie zrobiono. Tenis nie zdołał utrzymać sportu z dala od ludobójstwa, więc teraz bądźcie cicho w sprawie uścisków dłoni i sportowej postawy przypominającej pokaz klaunów. A poza byciem cichymi wspólnikami, podatnikami i wyborcami, dopóki nie znajdziecie dowodów na to, że ich krewni i przyjaciele nie zabijają moich najbliższych i znajomych, proszę bądźcie cicho, bo to brzmi żałośnie - dodał Ałeksandr Dołhopołow. Kilka tygodniu temu głośno było o ukraińskim tenisiście w Polsce, gdy w wymowny sposób zareagował na słowa Igi Świątek, która po wygranej w Dosze publicznie wsparła Ukrainę. - Gratulacje! Pewnego dnia zrozumiesz, że stanęłaś naprzeciw zła naszych czasów i będziesz z tego dumna nie mniej niż z tenisowych wyników. Słyszymy twój głos i bądźcie pewni, że Rosja nie zbliży się do granic Polski od naszej strony - napisał wówczas Dołhopołow.