O całej sprawie Dajana Jastremśka poinformowała za pośrednictwem swojego Instagrama, publikując krótki oświadczenie w formie instastory, które przytoczył twitterowy profil "Z kortu - informacje tenisowe". Tenis. Dajana Jastremśka domagała się kary dla Mirry Andriejewej. WTA nie chce interweniować To nie pierwszy raz, gdy ukraińskie tenisistki zarzucają opieszałość organizacji WTA. Jakiś czas temu na postawę władz kobiecego tenisa narzekały Łesia Curenko, Elina Switolina oraz Marta Kostjuk, przedstawiając szczegóły swojego spotkania z przedstawicielami światowej federacji. - Żyjemy w ciągłym stresie. I w tych warunkach musimy konkurować z przedstawicielami agresorów, bo WTA postanowiło ich nie usuwać. Ukraińcy znajdują się w takich warunkach z powodu działań Rosji i Białorusi - wtórowała jej Marta Kostjuk. Tymczasem ostatnie dni przyniosły kolejną aferę związaną z jedną z rosyjskich tenisistek, która miała wystąpić w turnieju WTA w Pradze, lecz została zawrócona na granicy. Sprawie błyskawicznie przyjrzeli się działacze WTA, publikując komunikat potępiający próbę "dyskryminacji" zawodniczek ze względu na ich narodowość. Podobna sytuacja miała miejsce przed turniejem WTA w Warszawie, w którym o triumf walczy liderka światowego rankingu - Iga Świątek. W zawodach miała wziąć udział także Rosjanka Wiera Zwonariowa. Nie została jednak wpuszczona na teren naszego kraju po interwencji straży granicznej.