Dajana Jastremska, która jest jedną z tych zawodniczek, które od czasu wybuchu wojny w Ukrainie bardzo mocno angażuje się w sprawy swojego kraju, w ostatnich latach nie radzi już sobie tak dobrze na korcie. Ukrainka, która kiedyś była na 21. pozycji w rankingu WTA, teraz wypadła poza pierwszą setkę. Jednak w Kozerkach od początku radziła sobie bardzo dobrze. W finałowym starciu przyszło jej zmierzyć się z faworyzowaną Greet Minnen, która wcześniej odprawiła Maję Chwalińską. W pierwszej partii to właśnie Belgijka zdecydowanie dominowała na korcie. Rozstawiona z numerem "4" zawodniczka wygrała 6:2 i wydawało się, że szybko zakończy to spotkanie. Potem jednak do gry wróciła Ukrainka i drugiego seta wygrała... 6:1, doprowadzając do trzeciej partii. Tam wygrała 6:3 i po czterech latach 23-letnia Jastremska ponownie wygrała tenisowe zawody. Pomściła Maję Chwalińską i wyjeżdża z Polski mocno podbudowana, co z pewnością bardzo jej się przyda w kolejnych turniejach. Rosjanki oszukują tenisowe władze. Ukrainka ma już dość