Wimbledon, który potrwa od 27 czerwca do 10 lipca, zdecydował się o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów, ale przez to władze WTA i ATP zdecydowały o zabraniu imprezie punktów do rankingu, jakie zdobywają zawodnicy. Natomiast USTA, czyli związek tenisowy Stanów Zjednoczonych, pozwoli zagrać Rosjanom i Białorusinom, ale pod neutralną flagą. "To ich decyzja, postawili pójść taką ścieżką. Nie popieram tego, ponieważ uważam, że powinni podjąć poważniejsze działania. Nasz (ukraiński) sport zostanie cofnięty o minimum 10 lat, ponieważ cała infrastruktura jest uszkodzona lub całkowicie zniszczona. Mogę powiedzieć o wielu czynnikach, które mogą odegrać rolę w decyzji o niedopuszczeniu do rywalizacji rosyjskich i białoruskich zawodników" - stwierdziła była tenisistka numer trzy kobiecego rankingu. Tenis. Switolina oczekuje więcej wsparcia i dziękuje Idze Świątek Rosyjscy i Białoruscy sportowcy mogli także wystąpić w turnieju Rolanda Garrosa, ale są wykluczeni z drużynowych zawodów w tej dyscyplinie. Urodzona w Odessie zawodniczka oczekuje więcej pomocy od organizacji zarządzających tenisem. Zaskakujące dla niej było też milczenie w tej sprawie ze strony rosyjskich i białoruskich tenisistów. "Dla nas nie było do końca zrozumiałe, dlaczego nie otrzymaliśmy od nich wsparcia. Czuję, że wytworzyło to między nami napięcie" - powiedziała Switolina. Ukrainka podziękowała natomiast numerowi jeden na świecie Idze Świątek za jej przemówienie po zwycięstwie w Rolandzie Garrosie, kiedy Polka nawoływała Ukrainę do "pozostania silnym" i przypominała wszystkim, że wojna wciąż trwa.